Witam ! Mam ogromną prośbę , proszę o pomoc w podanej przeze mnie sprawie.

W maju 2009 razem z kolegą i koleżanką wynajęliśmy mieszkanie w Krakowie na okres 1go roku. Kaucję wpłaciliśmy (równowartość 1miesięcznego czynszu), umowa została podpisana. W październiku jedna osoba wyprowadziła się z tego mieszkania, a ja wraz z 2gim kolegą wyprowadziliśmy się z niego pod koniec grudnia 2009. Ostatni miesiąc mieszkaliśmy za kaucję którą wpłaciliśmy przy podpisywaniu umowy. Oczywiście został zachowany termin 1miesięcznego wypowiedzenia umowy.
Niecały miesiąc po wyprowadzeniu się, właściciel tego mieszkania zaczął nękać nas telefonami, żądał zwrotu kaucji z tytułu "zniszczeń" (podobno) jakie powstały w czasie gdy mieszkaliśmy w tym lokum.
Doszło do tego że musieliśmy zmienić numery telefonu. W tym miesiącu (maj 2010) do mojego rodzinnego domu na Dolnym Śląsku (studiuję w Krakowie), przyjechał właściciel tego mieszkania wraz z nieznanym mi mężczyzną, zostawiając wizytówkę i prosząc o PILNY kontakt.

Dodam tylko że :
-właściciel nie odprowadzał podatku od mieszkania
-nie interesował się nim zbytnio w momencie gdy zepsuł się piec ogrzewający mieszkanie oraz wodę, oraz gdy mieszkanie zostało zalane, i w łazience powstał grzyb. Dopiero po licznych telefonach i prośbach z naszej strony odwiedził nas. Jak się okazało mieszkanie nie było wtedy ubezpieczone, więc właściciel poprosił swojego znajomego pracującego w zakładzie ubezpieczeniowym, o to aby ubezpieczyć mieszkanie. Na wizji lokalnej przeprowadzonej przez innego agenta ubezpieczeniowego skłamał ze mieszkanie zostało zalane parę dni po ubezpieczeniu mieszkania.

Moim zdaniem właściciel w momencie gdy dowiaduje się o tym że lokatorzy chcą się wyprowadzić, powiniem przeprowadzić jak najszybciej inspekcję mieszkania, i stwierdzić jakie usterki powstały, oraz jaką kwotę potrąci w związku z tym z kaucji. Przy podpisywaniu umowy nie został określony stan techniczny mieszkania, instalacji w nim się znajdujących itp.

Proszę o pomoc w tej kwestii, gdyż jest ona dosyć poważna z uwagi na to ze właścicielowi chciało się jechać 360km żeby zostawiać swoją wizytówkę !!