Muszę poruszyć tutaj bardzo dziwną sytuację.Otóż mój ojciec posiadał dośc dużo firmę.Niestety jak to w dzisiejszych czasach bywa ludzie mu nie płacili wiec narobiło się ogromnych długów.Firma miała "dość" dużo wartość która pokrywała wartość długu.Była to ziemia z budynkiem(stacja paliw).Oczywiście komornicy pukali dźwiami i oknami.Zabezpieczeniem na dostawy paliwa była hipoteka na stacji paliw.Firma nie zapłaciła za dostarczone paliwo,co poskutkowało dochodzeniem.W międzyczasie pojawiła się osoba zainteresowana która zakupiła stację paliw wraz z hipotekami.Problem tkwi w tym,że ta osoba nie jest zainteresowana spłatą długu firmy.
Każdego dnia dług rośnie,co w ostatecznych rozrachunku daję około 200zł dziennie.Komornik który był wcześniej naszym częstym gosciem(straszył nas regularnie)po przejęciu majątku firmy(stacja) przez nowego właściciela (wraz z długami)przestał dawać znaki życia.Pytanie brzmi dlaczego komornik nie bierzę się za egzekucje długu od nowego własciciela tylko po długim czasie zgłasza się do nas?Moim osobistym zdaniem pan komornik liczy na lepszy zarobek,poniewaz odseki liczą sie z każdym dniem,co daję jego większy zarobek.Zamiast wziąść się za człowieka który przejął nasze długi,gnębo nas i szuka naszego majątku(mając wpis na hipotece)Jestem zdenerwowany ponieważ w najbliższej przyszłości odsetki przekroczą wartość stacji.Jeśli komoronik sciągnie od Nas ten "duży" wyjdzie na to że nowy włascicel zawłaszczył stacje za darmo.Jest dziwne bo wczesniej mieliśmy duży dług i duzy majątek,a teraz zostały tylko długi.

Dodam jeszcze ze nowy właściciel zobowiązał się u renomowanego notariusza na "wszytkich" długów.Dawaliśmy sprawę do prokuratury która nie widzi problemu.Dla mnie jest to najzwyklejsze zawłaszczenie majątku w zmowie.
Czy zostaje tylko Strasburg?