wypowiedź w tym duchu dowodzi tylko tego, ze autor nie wie o czym pisze. Byłoby dobrze żeby przed zamieszczeniem wypowiedzi posiąść choć podstawową wiedzę w zakresie tematu na który chce się coś powiedzieć. A tak wypowiedź jest w duchu oczekiwanym przez banki i analityków, którzy reprezentują interesy banków.
Kredyty w walutach obcych były zawierane w warunkach, które nie mają nic wspólnego równością stron umowy, informowaniem o skutkach ryzyk. Ryzyka biorących kredyty to nie tylko wzrost kursów walut, ale także wahania cen nieruchomości itp. O tych ryzykach banki nie mówiły. Dla banku ryzyko polega na ewentualnym wydatku egzekucyjnym. Zabezpiecza się hipoteką, cesją polisy z ubezpieczenia na życie. W sumie ryzyka po stronie banku nie ma. Bank winien poinformować klienta ile go kredyt będzie kosztował, a tego nie robił.
Wszelkie uproszczenia tematu służą tylko rozmyciu problemu po to aby skłócić społeczeństwo w tym temacie, który stanowi o nadzwyczajnym zysku banków zagranicznych w końcu i współczesnym niewolnictwie w wydaniu opracowanym dla państw wschodnioeuropejskich.

Nikt nie chce abyś cokolwiek dopłacał to zagraniczne banki nie zarobią już tak świetnie.
Wiele osób wciąż nie rozumie na czym polega przekręt. Banki pożyczyły PLN zapisując w umowach fikcyjne sumy CHF a teraz golą spłaty dwukrotnie wyższe.

Nie na koszt podatników tylko zagranicznych banków.
Wiele osób wciąż nie rozumie na czym polega przekręt. Banki pożyczyły PLN zapisując w umowach fikcyjne sumy CHF a teraz golą spłaty dwukrotnie wyższe.

to nie tak. Jeżeli ktoś brał kredyt przewalutowany we frankach w czasie gdy franki były najtańsze w historii to jest jego wina. Ryzyko walutowe było wkalkulowane i płacz teraz jest nieuzasadniony. Gdybym teraz chciał kredyt to frank byłby idealny bo oscyluje w granicach maksimum i za 10 lat wystarczyłoby spłacić połowę.

Widac slaby z Ciebie ekonomista a i braki w czytaniu ze zrozumieniem widac. Banki wyjda na swoje kosztem innych. Pozatym jak jestes takim dobrym ekonomista to po cos dal sie wpuscic w taki kredyt. Czyzby ryzyko kursowe nie bylo Ci znane? Wiekszosc frankowiczow dobrze wiedziala na co sie decyduje i byli zadowoleni jak mala placa i smiali sie z tych ktorym nie udalo sie dostac kredytu w walucie a teraz gdy sytuacja sie odwrocila to zgrywaja wielce poszkodowanych a ze wczesniej sporo na tym zarobili to juz nie wspominaja. Zastanow sie skad juz teraz banki biora kase za obnizenie oprocentowania kredytow by ratowac frankowcow? Nie ma nic za darmo. Dokladnie tak jak autor artykulu powiedzial to czego banki nie dostana od frankowiczow odbija sobie na innych klientach. Juz odbijaja sobie i to srogo na posiadaczach lokat. Dlaczego inni maja placic za czyjas naiwnosc? Patrzac z zupelnie innej strony ekonomista czy nie wystarczy sie zastanowic czym jest ta propozycja kandydata na prezydenta i niestety nasuwa sie tu tylko jedna odpowiedz: element kampani, obietnica nie do zrealizowania. Ale zawsze to 100tys glosow do przodu. Jak ma byc dobrze w tym kraju kiedy lecimy glosowac na chwytliwe haslo kandydata. Bez zastanowienia czy dana obietnica jest realna do spelnienia i jakie konsekwencje za soba niesie.