My zawsze tak. Trzy powstania narodowe, dwie wojny światowe i co ????? Nauczyliśmy się czegoś???? Służba zasadnicza do niedawna w większości przypadków polegała na sprzątaniu w koszarach, żołnierz wystrzelał 30 nobojów i nawet nie wyjaśniono żołnierzowi dlaczego i jak nastawić nastawę celownika w muszce ( tylko pod cel ognia - mam nadzieję że podczas walki pujdą po rozum do głowy i szybko się zorientują o co w tym chodzi) a resztę przesiedział albo na kuchni albo na warcie ucząc się głupawych formułek albo zgodnym z regulaminem zachowania się wobec przełożonych ( traktowanie ich jak świętoszków tych starych dumnych z siebie trepów). Państwo było tak słabe że nawet byczki po siłce wykazywali kategorią D oraz papierkiem przyjęcia do policealnego studium makijażu. Jeszcze w latach 70-ątych to mieliśmy armię !!! Czego nas wszystkie klęski narodowe nauczyły??? Nawet nie wiadomo gdzie znajdują się jakiekolwiek schrony dla ludności cywilnej. Tylko żerowanie na kasę, zero klasy, zero mądrości - chyba że filozoficznej którą o kant pupy rozbić. Musimy mieć polityków, strategów trzeźwo myślących !!!!