Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Sawicki o WPR: To żadna reforma, to żart z debaty

Sawicki o WPR: To żadna reforma, to żart z debaty

Wyświetlaj:
chichot dona / 46.113.209.* / 2011-10-12 22:01

W jego opinii, w propozycjach zmian Wspólnej Polityki Rolnej jest dużo nowych obciążeń administracyjnych. Jest to więc propozycja wbrew oczekiwaniom wielu ministrów rolnictwa, którzy chcieli uproszczenia tej polityki.

To oczywiste, biurokracja dba o swoje interesy, więcej przepisów, więcej urzędników.
chichot dona / 46.113.209.* / 2011-10-12 21:39
Stara powiedzenie "bliższa ciału koszula" sprawdza się w przypadku UE.
W UE to silni i zamożni żądają solidarności od słabszych i biedniejszych.
Przykładem Słowacja, a raczej naciski na nią aby zgodziła się zasilić kolejnymi miliardami euro pakiet stabilizacyjny strefy. Choć Słowacja to jeden z najbiedniejszych krajów/rejonów tejże UE to musi zrobić zrzutę na "ratowanie" o wiele zamożniejszych Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy w perspektywie Włoch a faktycznie systemów bankowych Francji, Włoch czy Niemiec.. A z drugiej strony UE nie chce zrównać w dotacjach rolników tejże Słowacji z rolnikami Niemiec, Francji , Holandii czyli rolnikami silnych i bogatych. (jeżeli budżet pozostanie taki sam to po prostu ustalić taki sam wymiar dotacji dla wszystkich - ale rolnicy bogatych nie chcą o tym słyszeć)
UE pełna była frazesów o solidarności kiedy było to w interesie tych silniejszych i bogatszych, wspólnota owocowała większym rynkiem zbytu, przepływem taniej i wykwalifikowanej siły roboczej, ogólnie na plus dla dotujących.
Moim zdaniem to co UE teraz prezentuje to krótkowzroczność bogatych.
Kierując się swoim chytrym egoizmem mogą tylko stracić.
konstantynopolowiczcalineczka / 77.115.99.* / 2011-10-12 20:58
Dziwne te nawoływania polskiego ministra do utworzenia polityki rozwoju rolnictwa, kiedy na własnym podwórku panuje bałagan w podstawowych pojęciach "rolnik" i gospodarstwo rolne", rozwiązania prawne nie sprzyjają podnoszeniu konkurencyjności, nie ma krajowej polityki rozwoju tego sektora! Całość debaty sprowadza się do tego, czy polski rolnik dostanie tyle samo, co w innych państwach członkowskich. Mamy największą, obok Rumunii, liczbę rolników i gospodarstw rolniczych w całej UE. Pod względem efektywności produkcji rolniczej wcale nie jesteśmy dużo lepsi od Rumunów. Dlaczego? Bo gospodarstwem nazywamy wszystko, co ma ul, pchłę, jedwabnika, hektar zieleni. Przez to pomoc unijna zamiast trafiać do góra 500 tys. gospodarstw całkiem sprawnie funkcjonujących na rynku, rozmywa się na 1,5 mln gospodarstw - coś tam posieje, zasadzi, aby kasa była. Chłopie, zrób porządek na własnym podwórku - z KRUS, z "rolnikami", z rachunkowością, żeby w końcu było wiadome, jak i ile zarabiają polscy rolnicy, ile z nich żyje z rolnictwa, a ile udaje, że żyje.
chichot dona / 46.113.209.* / 2011-10-12 21:53
To bez znaczenia ilu jest rolników.
Dopłaty są do hektara a nie do rolnika.
Obojętne czy 1000 ha jest w posiadaniu 100 rolników czy 1 latyfundysty.
Dopłata jest taka sama.
Ba Rolnictwo takie jak obecnie w Polsce stoi przed wielką szansą zwiększenia "produkcji" zdrowej żywności. Zdrowszej niż konkurencyjne rolnictwa rozwiniętych "rynków rolnych".
Ponadto te dopłaty właśnie mają na celu zwiększenie produkcji i unowocześnienie rolnictwa, z tym ze jest to proces a nie jednorazowa akcja.
Takie akcje spowodować mogą jedynie chaos i zwiększenie ubóstwa czy biedy w i tak biednym kraju.
konstantynopolowiczcalineczka / 77.114.218.* / 2011-10-12 23:23
"Bez znaczenia jest ilu jest rolników. Dopłaty są do hektara a nie do rolnika"

Mnie w szkole uczyli, że ilość rolników gospodarujących na ograniczonym zasobie ziemi ma fundamentalne znaczenie dla efektywności produkcji. Ale to stara szkoła była :)
chichot dona / 46.113.209.* / 2011-10-13 00:32
Akurat dopłaty są do hektara a nie do rolników.
Ponadto , moim zdaniem najsprawiedliwiej jest jak są równe dopłaty, albo jak ich nie ma wcale.
Ale równych dopłat lub ich braku całkowitego najbardziej obawiają się ci najbardziej "efektywni" z Niemiec, Francji czy innych krajów tzw "starej" Unii.
Ciekawe dlaczego?
Wszak rolnictwo w Polsce i innych "nowych" krajach jest tak prymitywne i nieefektywne?
Polskie (nieefektywne) rolnictwo jeszcze nie dotowane czyli sprzed akcesji już potrafiło konkurować z "efektywnym" dotowanym rolnictwem UE.
Tym bardziej teraz, ale tak jakoś jest , że to nie polskie rolnictwo boi się tego efektywnego "zachodniego" ale to "zachodnie" obawia się nieefektywnego rolnictwa z nowych krajów.
Może problem jest w czym innym?
konstantynopolowiczcalineczka / 77.114.63.* / 2011-10-13 06:20
Rozumiem, że dopłaty są do hektara, a nie do rolnika. Ale od tego, ile mamy producentów rolnych zależy efektywność nakładów, produkcji. Tak zawsze myślałem. Co rozumiesz pod pojęciem równe dopłaty? Równe w sensie 1. każdy dostaje taką sama kwotę, czy 2. każdy dostaje stosownie do ponoszonych kosztów produkcji w przeliczeniu na 1 ha?

Najnowsze wpisy