spokój wodza
/ 217.153.44.* / 2008-08-05 08:26
Wydaje się, że pożyczkodawcą będzie bank, z którym MS podpisze umowę na preferencyjne kredyty dla sędziów/prokuratorów. Nie wyobrażam sobie tego inaczej, albowiem do obsługi umów potrzeba ludzi, wiedzy i know-how, której pejoratywnie pojmowany "skarb państwa" nie posiada. Nie będzie to wcale rozwiązanie nowe vide inne preferencyjne kredyty z dopłatami udzielane przez np. BGK, czy BOŚ.
Jak słusznie zauważył oznacza to zwiększenie budżetu resortu sprawiedliwości. Czy to źle? Z jednej strony źle, bo zwiększenie pójdzie na konsumpcję - w ramach resortu, zamiast na inwestycje w infrastrukturę sądów, nowe etaty, sprzęt, które decydują o jakości pracy i wydajności sądownictwa, a na które tak uskarżają się nasi sędziowie i prokuratorzy... Szkoda, że Minister Finansów nie przyłożył się tu do obrony budżetu, przed zwiększonymi wydatkami konsumpcyjnymi, skoro najwyraźniej zapomniał już o skądinąd szczytnej idei niższych podatków, proklamowanej i sztandarowej wręcz w również "jego" przedwyborczym programie partyjnym.
Z drugiej strony jest coś takiego jak niezawisłość sądów, prokuratury, również ekonomiczna. Zatem wsparcie kredytowe to nic innego jak forma socjału dla grupy zawodowej, tyle, że grupy narażonej na próby przekupstwa jak żadna inne, a ludzie ci decydować mają o czyimś być albo nie być z "przewiązanymi oczami"...
Nie wydaje mi się przy tym, aby była to nowinka "liberalnej władzy". Jest to wg mnie kontynuacja działań zapoczątkowanych przez poprzedniego MS, który dążył do umocnienia władzy sądowniczej. Jego następcy będą to działanie kontynuować z uwagi na pozytywny wydźwięk ze strony środowiska, któremu dogodzą, z którego się wywodzą i na łono którego powrócą po odwołaniu z funkcji MS, która jak wiemy ma charakter tymczasowy.