Tornado F-5
/ 79.163.184.* / 2008-12-06 15:20
Przez lata, każdy atak na niego (Bolka czy Lecha?) to był i atak na kościół i na Matkę Boską. Nic dziwnego, że był i dla wielu dalej jest i tak zostanie, świętą krową. Świętą krową na którą przez tyle lat nie można było słowa prawdy powiedzieć i w niektórych kołach, też jak wygląda, dalej nic powiedzieć nie można. Ale na złodzieju (Bolku) czapka gore, bo go odkryli i już się prawdy nie da rady ukryć i brud jest na wierzchu, a cudze oryginalnie śnieżno-białe pióra odpadły i się wymazały w brudzie w którym Bolek całe życie spędził.
Nie tylko, że Bolek oszukał ludzi i ze Stoczni i cały kraj, ale także donosił na tych, którzy go uważali za prawdziwego przyjaciela na którym można było polegać i komu powierzali swoje najtajniejsze myśli i tajemnice, które Bolek szybko zamieniał na gotówkę, 13100 srebrników. Sprzedał ich za grosze, to prawda, za kilka srebrników jak Judasz. Całował ich w policzek, a planował zdradę. Judasz przynajmniej miał przyzwoitość, aby sam siebie ukarać, a Bolek nic, jeszcze grozi, że się innych kosztem o miliony wzbogaci. Absurd, niesmak, brak taktu? A ilu ludzi przez Bolka cierpiało, ilu straciło pracę, ilu aresztowano - to dobre pytanie. Na ile, swoją współpracą z SB, Bolek opóźnił nadejście demokracji, to inne też dobre pytanie. Jak na Judasza, czas przyszedł na Bolka, aby zapłacił karę. Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. I tu chodzi o sprawiedliwość, a nie o zemstę. Chodzi o to, aby Ci co oszukiwali innych robotników, innych nic niepodejrzewających członków Solidarności. dostali to co im się należy.
To rzeczywiście wspaniałe, że ci dwaj młodzi (a gdzie byli starzy?) historycy odważyli się ruszyć tą świętą krowę i już chyba po niej, chociaż wielu będzie zawsze miało problem zaakceptować fakt, że przez tyle lat wybierali prawdy nie wiedzieć i dać się oszukiwać. Wystarczy popatrzyć na Bolka - jak sobie dobrze, dostatnie i (nie)solidarnie w biedzie żyje jak prawdziwy przywódca Solidarności, nie mówiąc już o tym jak się obłowił finansowo i jak rżnie pana w pałacu z szoferem, obstawą i służbą (o to się Solidarność biła, aby nowego kacyka wyhodować) i gardzi hołotą ze stoczni, włącznie z byłymi kolegami. On by, polski biedak, za 3,000 PLN nie wyżył, jak powiedział, a inni muszą za mniej. To bardzo solidarne podejście, dziwi i przywódcy Solidarności, ale nie dziwi u oszusta, który nigdy w solidarność nie wierzył, a tylko we własny interes, zysk, wzbogacenie i pychę. Ten człowiek sprzedał Solidarność, a za to kupił sobie pałac na przedmieściu Gdańska, gdzie jest do dziś „solidarnie – Bóg broń - obsługiwany jak nowy król polski, a ja myślałem, że czasy polskiej arystokracji już minęły.
On krytykuje komunę? Ten człowiek jest gorszy od najgorszego kacyka PRLu, oni przynajmniej nie udawali kogo innego. Pieniędzy nachapał i w rządzie i w (nie)rządzie. I latami, Bolek, ten prymityw bez wykształcenia, co żadnej książki nie przeczytał, ale co prawda jedną napisał (wypociny i to na pewno nie jego), z pałacu się wymądrza nie mając należnego respektu dla innych ludzi z wykształceniem czy bez, z kulturą i obyciem. Zrobili kozła ogrodnikiem, ale jak mówią, cham chamem, a takiego i pałac prezydencki nie zmieni i kościół nie zbawi – no i nawet z kościołem ma wojnę. Przed jego pierwszymi wyborami widziałem faceta, który miał koszulkę z napisem „BENDEM PREZYDENTEM” i wkrótce mógł powiedzieć „jezdem”.
Parodia prezydenta, wilk w owczej skórze, ale każdy naród ma takich polityków na jakich zasługuje. 50 lat komuny nauczyło Polaków akceptować fałsz i kłamstwo jako dobrą monetę. Pod tym względem niewiele się do dziś zmieniło, dlatego tylu go dalej broni. Dlaczego bronić Bolka, a nie Walentynowicz, czy Gwiazdę? W 2000 roku w Polsce przed jego drugimi wyborami, widziałem przedwyborczy wywiad z nim. Beształ po chamsku dziennikarzy i redaktorów, zachowywał się jak najgorszy męt spod budki z piwem (jak słusznie zauważył Kaczyński) i nie bez powodu. Zaszedł chamstwem na sam szczyt, tak że to i tak (za) długo działało, ale teraz spadł na (zbity) pysk.
Widziałem jego aktualne wywiady i dalej – jak na razie - nie spuścił z tonu, dalej próbuje zakrzyczeć wszystkich pyskiem, a ma wielki, gruby i wąsaty. Przez lata ludzie nie chcieli nic widzieć, najlepiej głowę w piasek. Sąsiad, doktor a więc człowiek wykształcony – jak powiedziałem: „Czy nikt nie widzi kto to jest Wałęsa? obciapał mnie i powiedział – „To my nie mamy o czym rozmawiać! Nie szargać świętości. Jakich świętości? Chodzi przecież o Bolka, o sprzedawczyka, zdrajcę, donosiciela, oszusta, Judasza, szpicla, wtyczkę, kapusia, agenta SB. Czy my mówimy o tym samym potworze bez sumienia, o wytartym czole, o bezwzględnym karierowiczu, który wzbogacił się kosztem nędzy milionów, a potem się na nich wypiął i dalej to czyni? Jechał na tej swojej legendzie doskonale, biorąc za wykłady do 100000 euro i poważni (?) ludzie na uniwersytetach -głupota nie ma dużo często, niestety, wspólnego z