W artykule podano, że inwestycje fiata w Polsce są warte 2,3 mld zł. Z treści wynika też, że Fiat Auto Poland może liczyć na pomoc w wysokości 25% z każdej zainwestowanej złotówki co daje kwotę około 600 mln zł. Zysk FAP wyniósł za poprzedni rok około 300 mln zł. Wyniki sprzedażowe za pierwsze półrocze tego roku są lepsze o 10% w stosunku do roku poprzedniego. Można zatem przyjąć, że poziom zysku za obecny rok powinien być zbliżony do wyniku z zeszłego roku. Przyjmując też, że zysk uwzględnia dodacje państwa polskiego możemy w dużym przybliżeniu obliczyć, że rentowność tego biznesu jest na poziomie 300 / ( 2300 - 600) = 300 / 1700 ~= 17% ( bez dotacji około 12%). Wynik nie jest porażający. Trzeba mieć na uwadze, że głównym zyskiem z dotacji są "stabilne" miejsca pracy. Zyski są najczęściej transferowane do centrali we Włoszech. Firma zatrudnia tylko nieco ponad 3000 pracowników i w razie nieotrzymania dotacji w każdej chwili może dokonać zwolnień lub zamknięcia fabryki. Taki szantaż wart 600 mln zł. Gdyby tą dotację państwową ( a nie unijną o którą trzeba żebrać) rozdać 600 polskim firmom po 1 mln zł, które już zatrudniają przynajmniej 10 osób i np. chcą rozpocząć sprzedaż swoich produktów i usług za granicę to w pomoglibyśmy każdego roku 600 firm i 6000 lub więcej polskich pracowników. Ponadto polska 10 osobowa firma w przypadku nie otrzymania dotacji mnie ma raczej możliwości przeniesienia swojej "fabryki" do innego kraju. Po 10 latach wsparto by 6000 firm i 60 000 etatów.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/