".........Paradoksalnie umowy, które są nazywane śmieciowymi pozwalają zarobić więcej, niż umowa o pracę przy takim samym wynagrodzeniu brutto. To wszystko jednak kosztem składek na ubezpieczenia zdrowotne i społeczne........"
Właściwie tak tyle że w większości przypadków oszczędności na ZUS-ie w 100% zabiera pracodawca.

Jak czytam takie bzdury to az sie gotuje. Pracuję z mężem na umowę o dzieło od 5 lat wcześniej na etatach. To fakt nie mamy wypłaty co miesiąc jak na umowie ale zlecenia są stałe a raz zarobione pieniądze można podzielić na kilka miesięcy , wydawać kasę rozsądnie to tylko kwestia organizacji i samodyscypliny .Mam urlop kiedy chcę nie muszę go planować w styczniu na lato. Wystarczy że skończę zleconą pracę wcześniej niż w umowie i wyjeżdżam .Zawsze również mogę urlop przedłużyć o kilka dni i też stresu nie ma .A co do ZUS - u to zarobioną kasę mogę odkładać już dziś lub inwestować a nie liczyć na wirtualną emeryturę kiedyś tam a i tak nie wiadomo czy dożyję, czy nie będzie kryzysu czy nawet wojny.A na starość składam do "skarpety" W razie sytuacji nagłej mam z czego wyjąć i znowu odkładać .To miłe uczucie takie pełne panowanie nad swoimi pieniędzmi.Jak płaciłam ZUS to rosło przekonanie że 1000zł wyrzucam do kosza a Jak naprawdę był potrzebny lekarz to nie było można się do niego dostać więc i tak płaciła za wizyty prywatne. Odkładają nawet połowę ZUSu to po 1 roku mam 6 tys. Prosty rachunek po 20 latach + oprocentowanie a jak nie dożyję do emerytury to przynajmniej moim dzieciom zostawię Co do dostępu do lekarzy to wystarczy wykupić rodzinne ubezpieczenie w jakim Medicover lub LuxMed ,z dostępem do specjalistów, wizyty z dnia na dzień i bez limitów. Jak przestaję chorowac to rezygnuję a nie jak w Zus-ie który muszę płacić dożywotnio .Co najważniejsze prywatne ubezpieczenie jest tańsze niż ZUS. A szpital. Wystarczy mieć polisę a dzieci uczące się do 25 roku życia pełną opiekę medyczną mają całkowicie darmową. Wiem co mówię bo mój syn 9 letni miał wypadek i spędził 10 dni w szpitalu (pełna diagnostyka) mimo braku ZUS- u , nie zapłaciliśmy ani złotówki. Trzeba mieć świadomość że ten ZUS to haracz a ja nie chcę być traktowana jak niedorozwinięta umysłowo i umiem zarządzać swoimi pieniędzmi

Coś mi się robi jak czytam takie rzeczy.
Ja zarabiam w firmie 4000zł netto (na rękę) z czego pracodawce kosztuje ~`4670zł
I pracodawca może na nie wydać maksymalnie 4700zł bo na więcej go po prostu nie stać i gdybym chciał mieć umowę o pracę to przy kosztach pracodawcy około 4700 na rękę zarabiał bym 2790zł czyli 1210zł mniej. a różnica wynosi 30,25%!
Po odjęciu ubezpieczenia w prywatnej firmie oraz inwestycji emerytalnej w Angielskiej zostaje mi 800zł więcej a na emeryturę na polskie na ten moment mogę liczyć w okolicy4000zł.
Ludzie nie wierzcie w ZUS weźcie sprawy w swoje ręce!

Polski system pracy oddala nas od Europy do Ameryki Południowej. Państwo nie dba nawet o swoje dochody bo przez lata zmieniane przepisy doprowadziły do tego, że z systemu korzystają :1.pracodawcy 2.pracownicy i emeryci branż uprzywilejowanych. Reszta niech za-dala na śmieciówkach. Będzie strasznie bo system wypędza młodych za granicę, ogranicza przyrost w kraju i nie zapewnia fiskusowi i zusowi środków. Jednocześnie skazuje pracujących na śmieciówkach do korzystania z opieki społecznej.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

paradoksalnie pracodawcy zatrudniający na umowy śmieciowe od razu mają skalkulowane niższe stawki godzinowe dla pracowników niż gdyby zatrudniali ich na umowę o pracę bo na umowie o pracę jest granica najniższej stawki a na innych umowach dowolność. tak więc o tych wyższych zarobkach to dowcip

Ktos kto pisze takie bzdury i namawia nieswiadomie.Powinien byc zwolniony.Albo go zatrudnic na umowe o dzielo.Panie Jakubie.Witualna polska schodzicie na psy.Coraz wiecej bzdur a nie informacji.

[...] sponsorowany artykulik za garść srebrników, starając się przekonać czytelników, jaki to będą mieli miód na starość bez grosza na wegetację (bo życiem to tego nazwać się nie da). W Polsce obecny system zatrudniania ludzi to uprawomocniona forma NIEWOLNICTWA. Jedyna możliwość wprowadzenia jakichkolwiek zmian to obligatoryjne zatrudnienie wszystkich urzędników państwowych, senatu i sejmu na takich umowach śmieciowych z maksymalnym wynagrodzeniem co najwyżej dwóch średnich krajowych. Wtedy może w miarę szybko to się zmieni.


### Post edytowany z powodu złamania regulaminu Forum Money.pl ###

Umowa o dzieło ma sens tylko wtedy, kiedy wielokrotnie przekracza wysokość etatowej pensji, no pensja 2500 brutto a dzieło 25 tys. zł. W przeciwnym wypadku "dziełobiorca/kontrahent" sam sobie wyrządza krzywdę, zwłaszcza jeśli jest to jego jedyne źródło utrzymania nie ma bowiem żadnego ubezpieczenia ani ochrony kodeksowej bo nawet komornik zajmuje 100% wynagrodzenia za dzieło!