frankys
/ 213.62.126.* / 2015-01-19 12:44
Nie wpłynie, jasne. 700 tysięcy gospodarstw domowych ma teraz wysupłać dodakową kasę na raty. A widząc co się dzieje ostro przytną wydatki.
Mój przypadek.
Rata wyższa o jakieś 1000 zł, a wzrost zadłużenia grubo ponad 100 tysięcy. W godzinę.
Działania:
Ostre cięcia wydatków na zakupy CHF, bo spodziewam się jeszcze osłabienia. Wyjazd dzieci na ferie odpada (nie zarobi zimowisko w Polsce). Wakacje - skracam pobyt dzieci o 2 tygodnie (nie zarobi ośrodek nad Bałtykiem). Samochód pojeździ kolejne kilka lat, mimo iż już stary (zarobi mechanik, oczywiście na czarno, nie zarobi budżet). Paliwo - podobnie, ograniczamy wyjazdy (straci budżet i stacje benzynowe). Remont domu odłożony o co najmniej kilka lat (nie zarobią firmy produkujące materiały budowlane ani budowlańcy).
Plan oszczędnościowy nie dotyczy tylko wzrostu raty o 1000 zł, ale co najmniej paru tysięcy.
Dług bliski zrównania z aktywami. Jeszcze jeden skok i chyba rozważmy upadłość konsumencką. A wtedy zastanowię się, co mnie jeszcze w tym kraju trzyma, bo pracę w zawodzie mogę dostać za granicą również.