Forum Forum podatkoweVAT

Za wzrost VAT zapłacimy średnio kilkanaście zł na miesiąc

Za wzrost VAT zapłacimy średnio kilkanaście zł na miesiąc

Wyświetlaj:
no_name_ / 178.182.182.* / 2010-11-04 01:32
widzę, że jednego aspektu nikt nie poruszył, portfel czy to rodziny czy singli nie ma nieograniczonej zasobności. zakładając, że ktoś w grudniu otrzyma pensję 2000zł to z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć iż w styczniu, lutym też otrzyma pensję 2000zł. zatem mamy do czynienia z albo z przypadkiem, że ktoś żyje od pierwszego do pierwszego i całą kwotę wydaje w ciągu miesiąca, zatem poziom wydatków w 2010 i 2011 będzie dokładnie taki sam. jedynie zmniejszy się ilość towarów/usług które można nabyć za tą samą kwotę (pensję). drugi przypadek z którym możemy mieć do czynienia to sytuacja, że komuś pozostają oszczędności wtedy mógłby dokonać zakupu takiej samej ilości towarów/usług. w tym przypadku należy zastanowić się co dany obywatel robi z oszczędnościami. najprawdopodobniej środki te stanowią depozyt w banku zatem ich poziom spadnie co za tym spadnie zdolność udzielania kredytów. mniej kredytów to w efekcie mniejszy poziom konumpcji. pamietać należy iż spadnie też zdolność kredytowa konsumentów. jedyny efekt zwiększenia podatków to nie większy kawałek tortu jaki znajdzie się w kasie pństwa a zmniejszenie tortu i co najwyżej nominalnie takie same wpływy do budżetu.
nić ariadny / 79.188.238.* / 2010-09-02 11:33
ten niedouczony znowu cos sobie wyliczył. RP to nie fundacja DAR GDANSKA która doprowadziłeś do bankructwa !
Piqś / 87.206.199.* / 2010-08-16 16:19
banda sqrv.....w nieudaczników a nie rząd(celowo z małej!)
Taki sposób łatania budżetu potrafi wymyślić dziecko w przedszkolu-no i nasi (uchowaj Panie!) tzw.ministrowie.Jak to już kiedyś Zenon Laskowik
w kabarecie mawiał "osiągnęliśmy dno ale dno Nam ukradli i lecimy dalej"
Warto też przeczytać ten tekst "oszołomowatego"
Oszołomowaty
Re: Przez najbliższe pięć lat nie mamy szans na obniżenie podatków [2]
Z sieci .. do POmatrixa:
"....Na przykład w mediach wiele miejsca poświęcono wydarzeniom
w Grecji, która znalazła się na krawędzi bankructwa państwowego
i cała Unia musiała ruszyć z finansową pomocą. Nasi politycy i
wynajęci komentatorzy uspakajają Polaków, że nam Grecja nie
grozi, że stan naszych finansów jest dużo lepszy, a nawet
jesteśmy czempionem Europy, jako państwo, które jakoby najlepiej
poradziło sobie z kryzysem gospodarczym, a nawet ponoć kryzysem
tym wcale nie zostało dotknięte. W czerwcowym numerze
specjalistycznego periodyku „Pioneer” wypowiada się
popularny telewizyjny profesor Witold Orłowski w tekście „
Co ma wspólnego Polska z Grecją?” i wywodzi, że wprawdzie,
owszem, powinniśmy się niepokoić, ale nie za bardzo, bo jednak
od Grecji dzieli nas dużo lepsza – choć ogólnie nie
najlepsza! – wielkość długu publicznego w relacji do PKB.
I tu Profesor publikuje pocieszającą tabelkę, z której wynika,
że nasza kondycja finansowa jest dużo lepsza nie tylko od
Grecji, ale i takich potęg jak Japonia, USA, Wielka Brytania czy
Niemcy, choć na przykład Czesi już mają się trochę gorzej.

I takie to uspokajające bajeczki opowiadają nam na dobranoc
wybitni rządowi profesorowie i komentatorzy. Inaczej sprawy
wyglądają w oczach komentatorów i profesorów nie rządowych. Np.
New York Times opublikował dane opracowane przez profesora J.
Gokhale’a z waszyngtońskiego Instytutu Cato, z których
wynika obraz nieco mniej różowy! Przedstawiona tam tabela długu
publicznego wszystkich państw UE w relacji do ich PKB ,
pokazuje, że na czele tej procesji zadłużonych państw jest
bezapelacyjnie Polska, gdyż jej długofalowy dług publiczny
wynosi 1550,4% PKB! Jest to zadłużenie prawie dwukrotnie większe
(w relacji do PKB) niż zadłużenie Grecji, dla której odpowiednia
wartość wynosi „tylko” 875,2%. Pomiędzy Polską a
Grecją jest tylko Słowacja z długiem równym 1149,1% PKB. Do
poziomu Grecji zbliża się niebezpiecznie Słowenia, której
zadłużenie wynosi 758,5% PKB.

Tak więc, zdaniem wybitnych amerykańskich ekonomistów, dług
publiczny państwa polskiego przekracza 15-krotnie wielkość
rocznego produktu krajowego brutto. Czy te przerażające dane są
wiarygodne? Przecież nasi wybitni ekonomiści nic nam o tym nie
mówią? Niewątpliwie Szkoła Biznesu Politechniki Warszawskiej, w
której pracuje prof. Orłowski, to ważna instytucja naukowa, ale
Instytut Cato, to – niestety – najwyższa ranga
światowa i z tego Instytutu wywodzą się tacy laureaci Nagrody
Nobla z ekonomii jakFriedrich von Hayek, Milton Friedman, James
M. Buchanan, czy Vernon L. Smith. Oczywiście, nie można wierzyć
we wszystko, co piszą w gazetach, nawet w New York Times, ale
nie widać powodu dla którego profesor Jagadeesh Gokhale miałby
dezinformować amerykańskiego czytelnika w sprawie polskiego
zadłużenia?

Ten niewyobrażalny dług państwa polskiego sumuje w sobie niejako
20 lat złego rządzenia, niegospodarności, wszystkie afery i
przekręty, wszelkie meandry polskich finansów i decyzji
gospodarczych i politycznych podejmowanych przez te lata. Jest
to kumulacja i zwieńczenie niekompetencji elit nami
rządzących...."

Aż strach się bać co będzie dalej!!!
cvf / 83.25.14.* / 2010-08-06 17:12
do podzialu a mnie ubywa to co?oznacza to ze jestem okradany a ktos jeszcze chce more?
oddi / 83.13.30.* / 2010-08-06 08:13
Szanowni obliczacze! Ile my wydamy, tego niebawem dowiemy się, ale powiedzcie lepiej, ile rząd zyskałby, gdyby zlikwidował NFZ, 1/4 armii nierobów w ZUS, połowę swoich zgarniaczy kasy-wtyczek w radach nadzorczych i odzyskał 1/10 środków, która została zdefraudowana przez "przedstawicieli narodu" w ostatnich 10-ciu latach. Według mnie zebrałoby się nie 5, ale 500 mld PLN i to w kilka tygodni. Tyle, że to zadanie jest niewykonalne dla rządu (nie tylko tego rządu), bo trudno pokonać szlaban kolesiostwa, kumoterstwa, wzajemnego lobbingu i gierek politycznych..
Stańczyk / 89.79.31.* / 2010-08-05 18:48
Kłamstwo! Matematyczne kłamstwo!
Jeśli podwyżka ma dać 5 mld PLN a jest nas 38 mln obywateli (razem z niemowlakami) to wychodzi: 5000000000 / 38000000 = 131,58 PLN na osobę (policzcie w kalkulatorze). Czyli na 4 osobową rodzinę wychodzi 526,3 PLN. money.pl uprawia jakąś "nową ekonomię". Takiego szmatławca jakiego robi z siebie, to już dawno nie widziałem.
frfr / 79.189.96.* / 2010-08-08 19:29
nie wziołeś pod uwagę że przedsiebiorcy będą mogli sobie WAT odliczyc a żeby suma się zgadzała to ktoś musi więcej zapłacic,czyli zwykli ludzie
Stańczyk / 89.79.31.* / 2010-08-05 18:54
Tak się zastanawiam jak to możliwe, że tak dużo, ale tak wychodzi. :/
Stańczyk / 89.79.31.* / 2010-08-05 19:23
Przepraszam redakcję :) wszystko się zgadza. Bo to są sumy na rok a w artykule są podane miesięczne. jak się podzieli 526 / 12 = 43 PLN na miesiąc czyli obliczenia są OK, ale nie OK, że podnoszą podatki :/
szlagmnietrafia / 95.49.140.* / 2010-08-05 18:17
Dramatyczne jest to że w PL mamy najwyższe podatki w EU - i K**** TEN RZĄD nie potrafi z tego zapewnić nam normalnego życia. Czyli wniosek = rzad z premietrem na czele sa do dupy bo mając budzet podbny jak Kaczyski Belka Buzek - nie potrafi spiąć wydatków pomimo iż nas zadłuża cały czas , pomimo iż ma dotacje z EU. Jest to cienki ekonomicznie pajac który za nazsze pieniądze udaje meża stanu - a jest dupkiem z BANTUstanu. Amen
wujo Moshe / 87.105.154.* / 2010-08-26 09:31
Warto będzie przypomnieć to przed wyborami do parlamentu - wtedy zapewne Donald + TVN zapomną o podwyżkach, a będą "straszyć" Kaczyńskim jak na ciemnotę przystało.
Mieszko I / 94.78.178.* / 2010-08-05 12:56
Podwyżka VAT spowoduje, że zapłacimy średnio kilkanaście złotych na miesiąc - tak twierdzi cudotwórca Tusk. Panie cudotwórco, jest to możliwe tylko wtedy jeśli jedynymi naszymi wydatkami będzie zakup papieru toaletowego.
TYGRYS-2 / 217.113.228.* / 2010-08-04 15:08
Jeśli rodzina na utrzymani9e wydaje 4000 złotych miesięcznie, a wszystko zdrożeje o 1%, to jest prosty rachunek, że miesięcznie wyda więcej:
4000 * 0,01 = 40 zł
ale to jest nieprawda mamy bardzo dużą pełzającą inflację, wzrost czynszów, bardzo dużry wzrost cen gazu, energii elektrycznej, paliw od czego też zapłaci się większy VAT, czyli skromnie licząc dzięki rządom PO każda rodzina 4 osobowa zapłaci dodatkowo minimum około 200 złotych miesięcznie.
`12`12 / 193.22.252.* / 2010-08-03 09:13
A ja jestem z Wrocławia i zarobki są tu takie, jak na Podlasiu :)
Większość firm oferuje najniższą podstawę...
Nie rozumiem, skąd takie dane dotyczace zarobków.
jjjjj / 82.177.194.* / 2010-08-03 10:46
własnie ja też jestem z wrocławia i te średnie pensje które oni tu podają to jakiś kosmos, nie osiągalny dla zwykłego śmiertelnika
ill / 83.3.0.* / 2010-08-06 10:19
Tyle się zarabia pracując np. na stanowisku księgowej w Warszawie. A ci,którzy piszą, że zarabiają 1500 brutto niech się pochwalą, ile do tego dostają pod stołem, bo nie wierzę, że żyją za takie pieniądze.
"paulek-paulek" / 83.12.163.* / 2010-12-16 18:35
Drogi iII pamiętaj, że firmy chcą płacić mniejsze podatki, a w tej sytuacji musiałyby zaniżać dochody co w wielu przypadkach jest nie możliwe z powodu wystawiania faktur za KAŻDĄ sprzedaż czy usługę, lub zwiększać koszty, a kosztem są wynagrodzenia więc zaniżając wynagrodzenia płacą większe podatki. Pod stołem dostaje pewien odsetek, który nie ma wpływu na jakiekolwiek średnie krajowe, i na pewno nie zmienia to faktu, iż znaczna część społeczeństwa zarabia połowę średniej krajowej. Mogę się z każdym założyć o to, że zdecydowana większość społeczeństwa ubożeje, a biedny naród to biedne Państwo!!!
nocato / 193.111.166.* / 2010-08-02 14:20
No to ja się pytam "gdzie!?" Odrazu tam polece do pracy. Jestem z małej miejscowości na podlasiu i u nas średnie wynagrodzenie to 1100zł, a inni mają nawet mniej. I tak jest w całej Polsce. A więc skąd te 3400? Moim zdaniem to urzędasy i bogaci napędzają średnią krajową. Niech wieksze podadki płacą Ci, którzy mają minimum te 3400 brutto. ja dostaje 1500 brutto i na moje widzimisie muszę odkładać parę miesięcy.
Bernard+ / 77.253.247.* / 2010-08-05 20:18
Są w Polsce stanowiska, na których miesięczne wynagrodzenie brutto wynosi 300 000zł. Są stanowiska, na których po przepracowaniu niecałego roku z pensją 200 000zł miesięcznie po odwołaniu z tego stanowiska odwołany otrzymuje 2 800 000zł odprawy te wypłaty są doliczane do sumy wypłat wszystkich pracowników takiego banku czy rafinerii czy KGHM i powodują, że średnia rośnie o kilka tysięcy rocznie Wczoraj podano w radiowej trójce, że w ciągu ostatnich 2 lat zatrudnienie urzędników ministerialnych i innych agencji rządowych wzrosło o ponad 26 000 osób a średnia miesięczna wypłata netto takiego urzędnika to około 5000zł to oznacza brutto ponad 7080zł i koszt całkowity dla budżetu 10400zł miesięcznie do tego 13 -sta pensja i rocznie mamy koszt 110 000zł na jednego urzędnika a mamy ich już, ponad 450 000 chociaż 10 lat temu było ich tylko 189 000 urzędników rządowych. W nikomu niepotrzebnych powiatach mamy 370 starostów z pensjami powyżej 12 000zł miesięcznie, czyli około 150 000 rocznie + wicestarostów, członków zarządu, skarbników i sekretarzy i naczelników wydziałów, dyrektorów powiatowych zakładów budżetowych, głównych księgowych radców prawnych tak, że suma funduszu płac jest często większa niż środki na remonty dróg w małych powiatach. Więcej kosztują pensje zarządu + Fundusz Świadczeń Socjalnych + delegacje + koszty utrzymania biur + koszty samochodów służbowych razem w takim Powiatowym centrum Pomocy Rodzinie kosztują więcej niż jest środków na pomoc dla najuboższych mieszkańców powiatu. Oto przyczyna wysokiej średniej płacy krajowej bo przez stałe podwyżki których brak w prywatnych firmach średnia w sferze budżetowej jest już wyższa niż w przedsiębiorstwach produkcyjnych handlowych czy usługowych. W sferze przedsiębiorstw tylko 10% pracowników otrzymało 13-stki w sferze budżetowej dostają wszyscy. A jeszcze w 2,5 roku rozdano w ministerstwach, urzędach centralnych i agencjach rządowych za prawie miliard nagród dla najbliższych współpracowników i najwyższego kierownictwa.
TRa / 89.206.32.* / 2010-08-04 22:50
Zazdrościsz? Ja zarabiam więcej niż średnia krajowa i płacę podatek wyższy niż Twoje zarobki - procentowo tyle co Ty. Co wg Ciebie oznacza "jeszcze większe podatki"?
Bernard+ / 77.253.247.* / 2010-08-05 20:33
Jeżeli pracujesz w sferze budżetowej to zarówno Twoja pensja netto jak i Twój odpisywany Ci podatek i składki do ZUS są opłacane z podatków Polaków pracujących w sferze samofinansujących się przedsiębiorstw. Tak naprawdę to nikt, kto jest opłacany z budżetu nie płaci wcale żadnych podatków, bo ta kwota, która ci księgowo jest odpisywana, jako podatek od wynagrodzenia brutto w następnym miesiącu znów ci jest dopisywana do wynagrodzenia brutto i to jest pusta księgowość, która jest skutkiem przeprowadzonego przed laty ubruttowienia płac. Było to bodajże w roku 1992, gdy zlikwidowano podatek od wynagrodzeń i wprowadzono podatek od dochodów indywidualnych osób fizycznych (PIT) to samo dotyczy emerytów i rencistów Oni również nie płacą żadnych podatków a po prostu otrzymują z składek i podatków emeryturę czy rentę w kwocie netto. Sztuczne dopisywanie i odpisywani od świadczeń wypłacanych z podatków kwot podatku zrobiono tylko w tym celu, aby można było rozliczyć razem małżonków, z których jeden pracuje w prywatnej firmie a drugi w budżetów ce lub jest rencistą albo, aby prawidłowo obliczyć podatek urzędnikowi, który dorabia np, jako pisarz bajek dla dzieci i ma z tego dochody lub wynajmuje kamienice po rodzicach i ma dochody do opodatkowania itp.
ogrodnikrst / 2010-10-18 19:25 / Bywalec forum
[.....to samo dotyczy emerytów i rencistów,Oni również nie płacą żadnych podatków..........
Panie Bernard z plusem ale bez pomyślunku. Oni przecież przez ok. 30 - 40 lub nawet więcej lat podarowali dla Ojczyzny więcej grosiwa niż obecne podatki. Dla przypomnienia: stopa procentowa w tym okresie wahała się od 5 rocznie do 60 miesięcznie. Kto im to zaliczył do emerytury czy renty? Czy nasza Ojczyzna rozliczy się z tych kwot? Czy kwota emerytury przyznanej jest równa kwocie targanej co miesiąc przez listonosza lub wpisywanej na konto? Czy sztuczne dopisywanie i odpisywanie kwot podatkowych jest tylko przy świadczeniach? ŚWIADCZENIA EMERYTALNE nie są tak jak pensje biurokratów wypłacane z podatków, bo właśnie w tym wypadku jest sztucznie odpisywanie i dopisywanie, zgodnie z rosyjskim przysłowiem
> Z żopy wyszeł w żopu poszeł
pipipippipii / 195.212.74.* / 2010-08-02 11:46
Nie tylko VAT podnoszą. Właśnie namówili ich "twórcy" reprezentowani przez ZAIKSy i inne organizacje, by całe społeczeństwo dorzuciło się do ich "twórczości" i wygodnego życia w korporacji przy zakupie aparatu cyfrowego. Tu 1%, tam 1%, i uzbiera się... A raczej nam ubędzie... Cyfrówkę kupię teraz w USA, ale na codzień VAT-u nie uniknę...
rebeliant / 79.188.238.* / 2010-08-02 11:01
co za brednie kolejny raz donek opowiaada. Rodziny w Polsce nie stołują sie w stołówce sejmowej i nie mają dochodów zbycha, rycha, zdzicha, grzecha.
Nie jeżdżą limuzynami służbowymi.
Najprostsze sprawy premierowi przysparzają mnóstwo kłopotów. Idź człowieku na swoje kominy, dokończ ich malowanie. Zostaw Polskę.

***

*8* / 87.205.29.* / 2010-08-01 23:48
jw
cuda_na_patyku / 213.238.118.* / 2010-08-01 23:24
Tuskin oraz mu podobni jak np. Tuskin Vision Network wkrotce oglosza obnizenie obciazen VATem poprzez dzielenie wzrostu dochodu z tytułu Vat nie tylko przez liczbe tubylcow ale powiekszona o liczbe turystow.
do początku nowsze
1 2 3 4

Najnowsze wpisy