Oficjalnie tak, bo z koszyka inflacyjnego już na jesieni "wyeliminowano" nośniki energii, energię i żywność. W ten sposób, inflacja uwzgledniająca jedynie cenę lokomotyw i papieru toaletowego spadnie do owych 3%.
Własnie otrzymałem list z ciepłowni miejskiej, że im jest przykro, ale to 12% więcej wziąć muszą. Tak się tym wzruszyłem, jak gadka owej minister, że zamiast papierem toaletowym podtarłem się wypowiedzia pani minister. Dobrze, że lokomotywy nie miałem pod ręką.