Gorący fotel prezesa. Spółki z GPW masowo wymieniały szefów
Niespełna 5 lat wynosi obecnie średni staż prezesa giełdowej spółki w Polsce. Pandemiczny, pełen niepewności i zmian rok, skrócił kadencję szefów o 12 miesięcy. Większa fala zwolnień była jedynie po wygranych przez PiS wyborach.
Do niespełna 4,8 lat (58 miesięcy, czyli o ponad rok), skrócił się w ostatnich 12 miesiącach średni staż na stanowisku prezesa spółki notowanej na rynku podstawowym warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych – wynika z analizy "Rzeczpospolitej".
Według obliczeń dziennikarzy ponad jedna piąta najwyższych menedżerów (uwzględniając osoby pełniące obowiązki prezesa) pożegnała się tam ze stanowiskiem. To najwięcej od 2016 r., gdy po wygranych przez PiS wyborach doszło do masowej wymiany kadr w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.
Balcerowicz porównuje pompowanie giełdy do używania narkotyków. "Im dłużej trwa, tym trudniej wyjść"
"Rp" wymienia firmy, które zmieniły sobie prezesa. Są wśród nich m.in. Alior Bank, Grupa Azoty, BOŚ, Enea, PZU, Lotos i PGNiG. Dwie ostatnie firmy uczynił to dwukrotnie.
Co ciekawe – przyczyną tak wielu zmian nie była raczej pandemia, rozumiana jako niespokojny czas dla biznesu. Według "Rp" dominującą przyczyną rotacji była spora liczba fuzji i przejęć, często kończących się zmianami personalnymi na szczytach władzy giełdowych spółek.
Kolejną przyczyną były zmiany pokoleniowe. Według cytowanych przez "Rp" ekspertów, na zmiany wymuszone sytuacją postpandemiczą przyjdzie jeszcze czas.