Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykanie potrafią odnaleźć szczęście w nieszczęściu

0
Podziel się:

Cel minimum na ten tydzień został osiągnięty. Przez pięć dni próbowaliśmy odrobić jedną piątkową sesję, a i to się nie udało, co w połączeniu z dziennymi obrotami dokładnie obrazuje marazm panujący na rynku.

_ Cel minimum _na ten tydzień został osiągnięty. Przez pięć dni próbowaliśmy odrobić jedną piątkową sesję, a i to się nie udało, co w połączeniu z dziennymi obrotami dokładnie obrazuje marazm panujący na rynku.

Tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczęliśmy w kiepskiej atmosferze, którą zawdzięczaliśmy sporych rozmiarów przecenie, jaka miała miejsce w poprzedni piątek.

Dodatkowo wspomniana sesja sprowadziła WIG20 poniżej 45-sesyjnej średniej kroczącej powyżej, której indeks poruszał się od ponad dwóch tygodni. ,,Byki" miały trudne zadanie - wyprowadzić rynek ponad tę średnią i zneutralizować negatywną wymowę piątkowej sesji. Poniedziałkowe notowania nie zapowiadały poprawy sytuacji.

Główne indeksy zakończyły dzień na minusie, przy obrotach rzędu 1 mld. Kolejne dwie sesje były już wzrostowe choć obroty nadal pozostawiały wiele do życzenia, bo we wtorek nie przekroczyły nawet 800 mln. W czwartek powolne osuwanie indeksów, przy minimalnej rozpiętości wahań zaowocowało spadkiem o około 0,2%.

Dopiero w piątek popyt zdołał doprowadzić WIG20 do wspomnianej na początku średniej - naturalnego oporu, który został przebity. Zatem

Jeszcze słabiej zachowały się małe i średnie spółki, których indeksy w horyzoncie tygodnia zanotowały blisko 3% straty. Najbliższe wsparcie dla WIG20 to poniedziałkowe minima na poziomie 2838 pkt., a opór to lokalny szczyt z 7 kwietnia 3075 pkt.

Japonia, Chiny, Indie

Mija kolejny tydzień zadowolonych inwestorów na tokijskiej giełdzie. Zarysowała się widoczna od połowy marca próba odreagowania, która przekroczyła w piątek poziom 13476pkt. Na tle całego tygodnia główny indeks Nikkei225 zyskał 1.22% ale wynik byłby o wiele lepszy gdyby nie poniedziałkowy spadek o 3.05% z uwagi na silny yen i piętrzące się dowody recesji.

Widać iż inwestorzy na giełdzie wyczekują cały na przyszło tygodniowy wysyp raportów z japońskich przedsiębiorstw (małe obroty). Niewątpliwie dodatkowym impulsem będzie zamknięcie się piątkowej sesji na Wall Street, gdzie poznamy raport kwartalny Citi Group.

Póki co byki mają wsparcie w deprecjonującym się obecnie yenie, który wspiera wycenę największych eksporterów. Z poniedziałkowego minimum na poziomie 100.29 względem dolara w piątek na zamknięciu giełdy osiągnął poziom 102.4.

Natomiast więcej emocji i nerwów cechuje inwestorów w Chinach. Obecny tydzień był kolejnym z rzędu przykładem zdecydowanego natarcia niedźwiedzi. Indeks SSE w ujęciu całego tygodnia stracił 11.4% zaś od swojego szczytowego poziomu z tego roku z 14 stycznia na poziomie 5497pkt zamknął się w piątek na 3155pkt tracąc już blisko 44%.

Impuls dla niedźwiedzi w tym tygodniu pojawił się już na samym początku kiedy w poniedziałek indeks zanotował najwyższy spadek od 10 tygodni z rzędu 5.62%. Impulsem do przeceny walorów była wypowiedź szefa banku centralnego Zhou Xiaochuan o możliwości dalszego zwiększenia stopy procentowej od kredytów i stopy depozytowej do walki z inflacją.

Informacja ta wpłynęła negatywnie na wyceny akcji banków i deweloperów. Rekordowa cena ropy wpłynęła również na spadek akcji linii lotniczych Air China o ponad 7%. Walory największego blue chipa w koszyku PetroChina znalazły się już poniżej ceny kursu emisji.

Z kolei na giełdzie w Bombaju nastroje zdecydowanie uległy poprawie. Obecny tydzień przyniósł wzrost indeksu BSE30 o 4.21% zamykając się na poziomie 16481pkt.

Należy podkreślić iż wynik nie był do końca obiektywny gdyż w poniedziałek, kiedy region Azji uległ znaczącej przecenie, to giełda w Bombaju była nieczynna z uwagi na święto państwowe Ambedkar Jayanti na cześć urodzin konstruktora nowej konstytucji Indii Dr. Bhimrao Ramji Ambedkar. Wśród blue chipów powodzeniem cieszyły się akcje spółek technologicznych z Infosys na czele oraz spółek z sektora stalowego.

Mieliśmy w tym tygodniu do czynienia z zakupami funduszy nabywających największe walory z koszyka BSE30. W trakcie czwartkowej sesji kiedy indeks zyskał 1.46% podbijane były ceny głównie spółek z sektora nieruchomości. W piątek ponownie giełda była nieczynna z uwagi na święto Mahavir Jayanti upamiętniające urodziny wielkiego bohatera religii Mahavira uznawane za najważniejsze święto religijne dla Jainów.

Europa Zachodnia

Miniony tydzień inwestorzy Starego Kontynentu zaliczą do udanych, główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na solidnych plusach. Humorów zbytnio nie popsuła rosnąca inflacja oraz komunikaty płynące z Europejskiego Banku Centralnego, ton nastrojom nadawały publikowane dane kwartalne amerykańskich i europejskich koncernów.

Wielu obawiało się, iż to właśnie środowe dane dotyczące marcowej inflacji w strefie euro (3,6 proc. w ujęciu rocznym, wyższe od prognoz) mogą stać się pretekstem do pobudzenia strony podażowej. Wygląda jednak na to, że inwestorzy z rosnącymi cenami powoli się już pogodzili, jak i z brakiem możliwości jakichkolwiek obniżek stóp procentowych w najbliższym okresie, co po raz kolejny wyraźnie zaznaczył EBC.

Żal jedynie europejskich eksporterów, ale temat coraz mocniejszego euro będzie obecny aż do momentu zmiany strategii europejskich władz monetarnych.

Wracając do danych kwartalnych, nie można oprzeć się wrażeniu, iż większą uwagę w tym tygodniu przykuły dobre lub neutralne raporty niektórych amerykańskich koncernów (m.in. Intel, JP Morgan, Citigroup), zignorowano za to słabsze wyniki europejskich potentatów (np. Philips i Nokia)
.

Przyszły tydzień będzie jeszcze obfitszy w publikacje kwartalne (w USA m.in. Bank of America, Yahoo, Boeing, Microsoft, Pepsico, w Europie m.in. Bayer i Credit Suisse). Jeśli będą to w większości pozytywne informacje, istnieje nadzieja na drugi z rzędu tydzień wzrostowy na rynkach Starego Kontynentu.

Europejskie Rynki Wschodzące

W tym tygodniu oczy inwestorów całego świata były zwrócone na raporty kwartalne amerykańskich spółek. Wyniki opublikowane przez IBM, Merrill Lynch czy Citigroup usunęły w cień wydarzenia na innych rynkach. W europejskiej części rynków wschodzących mieliśmy sytuację odwrotną i niewiele danych, które wpłynęły w sposób znaczący na zachowanie indeksów.

Na plus należy wyróżnić zachowanie rynku rosyjskiego. Można zaryzykować twierdzenie, że dopóki będzie trwała hossa na rynku surowców zwłaszcza na miedzi i ropie to indeks RTS nie powinien zmienić kierunku. Tamtejszy rynek nadal uważany jest jako perspektywiczny.

Grupa ING wydała rekomendację odnośnie Gazpromu jako spółki niedowartościowanej. W uzasadnieniu podaje się dalsze korzyści, z rosnących cen gazu na rynku wewnętrznym, płynące dla spółki.

Pogłębia się korekta na rynku bułgarskim, przez cztery pierwsze dni tego tygodnia tamtejszy indeks SOFIX tracił na wartości. Może to być reakcja na opublikowane dane o inflacji, która wyniosła w marcu 14,2%. Warte odnotowania, że ceny żywności w ujęciu rocznym wzrosły o 22%.

Na osłodę w czwartek podano wyższy od oczekiwanego poziom wzrostu gospodarczego na poziomie ponad 6%. Inwestorzy zareagowali na tą informację pozytywnie. Fakt ten pozwolił na wygenerowanie wzrostowego odbicia w piątek. Ostatni dzień tygodnia był udany dla większości rynków a optymizm przyszedł po raz kolejny ze Stanów Zjednoczonych

Stany Zjednoczone

Miniony tydzień w USA pokazał, że Amerykanie potrafią odnaleźć szczęście w nieszczęściu. Sektor bankowy przedstawił dane za I kw. br. i były one słabiutkie, zarówno Merill Lynch jak i Citigroup odnotowali solidne straty, JP Morgan miał zyski mocno zredukowane. Z kolei reprezentanci innych sektorów Coca-Cola i Honeywell zaprezentowali się z dobrej strony.

Niemniej jednak słaba kondycja sektora finansowego nie spustoszyła parkietów, co może potwierdzać tezę, że amerykański inwestor ma chęć na zmianę trendu już od połowy marca br. Podaż się przeciska z coraz większą trudnością.

Opublikowany w czwartek indeks Philly Fed (kondycja gospodarki w 3 stanach), zanurkował głębiej od prognoz, jednak porusza się w bezpiecznym przedziale, w którym -32 pkt to wsparcie, które jest coraz wyższe w historii od lat 70-ych.

Dane o inflacji póki co należy odbierać neutralnie, gdyż nie zszokował tym razem, potwierdził jedynie wpływ rosnących kosztów energii.

Z rynku nieruchomości dane o spadku zezwoleń na budowę jak i rozpoczętych budowach domów sugeruje, że czas wziąć się za zapasy domów gotowych do sprzedaży.

Piątkowe otwarcie parkietów w USA bardzo mocne i to obecnie popyt silniej zaznacza swa obecność, choć nadal brak jest poważniejszych sygnałów kupna na głównych indeksach.

Surowce

Kontrakty terminowe na ropę typu Crude osiągnęły kolejny rekord wszech czasów dotykając poziomu 115,54 dolara za baryłkę. To efekt informacji z Departamentu Energii USA o malejących zapasach surowca w tym kraju, natomiast oczekiwano ich wzrostu.

Po osiągnięciu rekordu ceny cofnęły się i obecnie baryłka wyceniana jest na 113 dolarów, co oznacza 3% wzrost. Głównym powodem zwyżek na tym rynku jest wciąż taniejąca waluta amerykańska. W tym tygodniu poznaliśmy prognozę przedstawioną przez Międzynarodową Agencję Energetyczną, która spodziewa się spadku popytu na ten surowiec w tym roku.

Uzasadnieniem jest kryzys finansowy w USA, który może spowodować ograniczenie wydatków konsumpcyjnych, w tym również na ropę. Wiadomością tygodnia jest odkrycie gigantycznych złóż ropy w pobliżu atlantyckich wybrzeży Brazylii, które według wstępnych szacunków zawierają 33 mld baryłek.

Są to zasoby 1,5 raza większe niż mają Stany Zjednoczone i trzecie co do wielkości złoże na świecie. Problemem może być opłacalność wydobycia, gdyż jest ono położone na dnie na głębokości 5 tysiąca metrów i jest przykryte grubą warstwą skał i soli.

W tej chwili technicznym wsparciem dla cen jest poziom z 17 marca br., czyli 111,1 dolara za baryłkę. Wydaje się, że nadchodzący tydzień powinien przynieść korektę cen do wspomnianego wsparcia by odbić się od niego i ponownie ruszyć na północ.

Na niewielkim minusie kończy się tydzień na rynku miedzi, która staniała o 0,5% a tona tego metalu kosztuje obecnie 8600 dolarów. Jest to efektem publikacji filadelfijskiego oddziału FED, który zasygnalizował spadek w produkcji. W związku z tym nasiliły się obawy o kondycję gospodarczą w USA, co sprowadziło ceny niżej.

Cały czas ceny utrzymują się jednak przy szczytach i wydaje się, że przebicie dotychczasowego rekordu z maja 2006 roku na poziomie 8895 dolarów za tonę jest tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że dwa dni temu pracownicy kontraktowi największego ,,producenta" miedzi - chilijskiego Codelco - ogłosili strajk przeciw zbyt niskim zarobkom.

W związku z tym zredukowano wydobycie w 2 kopalniach. Możliwe są zatem przerwy w dostawach surowca, a do tego dochodzi jeszcze możliwość pojawienia się problemów z dostawą prądu w całym kraju.

Złoto także kończy tydzień na minusie (-1%). Piątkowa, silna aprecjacja dolara do euro spowodowała gwałtowne osunięcie się cen do poziomu 909 dolarów za uncję. Amerykańska waluta jest od dłuższego czasu głównym bodźcem do ruchów cen.

Analiza techniczna pokazuje próbę podejścia cen pod dolne ograniczenie niedawnego kanału wzrostowego, która jak się okazało była nieudana. Obecnie wsparciem dla cen jest poziom 900 dolarów za uncję, ale jeśli zostanie utrzymana dynamika wzrostowa pary USDEUR to można się spodziewać przebicie górą tego poziomu i zejścia cen w niższe rejony.

Waluty

Miniony tydzień przyniósł rekordowy poziom kursu EUR/USD, który osiągnął 1,5981.

Kolejna magiczna bariera - 1,60, musi jeszcze poczekać. Tydzień był zmienny. Rozpoczął się od umacniania euro, aż do czwartku kiedy to osiągnął wspomniany już rekord. Od tej chwili dolar zaczął odrabiać straty, a największy spadek kursu miał miejsce w piątek pomiędzy godz. 11 a 15, kiedy to z poziomu 1,5955 EUR/USD spadł do 1,5711.

Ten tydzień także można zapisać do udanych dla krajowej waluty. Złotówka zyskała do większości walut. USD/PLN osiągnął minimalny poziom poniżej 2,14, czyli taki jak na przełomie 1993 i 1994 roku. EUR/PLN spadł poniżej 3,40 - najniżej od czerwca 2001 r. także w stosunku do franka szwajcarskiego złotówka zanotowała najniższe poziomy od 11 lat, spadając do poziomu 2,1138.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)