Nasz rynek nie znalazł dzisiaj powodów do wzrostów. Indeksy traciły praktycznie całą sesję przy niewielkich obrotach na rynku.
Inwestorzy w Warszawie rozpoczęli dzień od niewielkich wzrostów, ale już po chwili główne indeksy zjechały poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia. W południe indeks dużych spółek WIG20 osiągnął dzienne minimum na poziomie 2979 pkt. Potem do końca dnia rynek poruszał się wokół 3000 pkt.
Niestety rynki zagraniczne nic nie pozwoliły wydźwignąć się naszemu parkietowi z marazmu. Największe europejskie parkiety zachowywały się słabo po rozczarowujących wynikach kilku czołowych spółek Starego Kontynentu. Skala spadków była w całej Europie mniej więcej podobna.
Wieści z amerykańskiej gospodarki również nie pomogły naszemu rynkowi. Okazuje się, że liczba bezrobotnych w USA w ubiegłym tygodniu wzrosła bardziej niż oczekiwano. Podobnie jak kolejne dane o PKB w IV kwartale 2007 roku, które informują o zaledwie 0,6 proc. wzroście. Pocieszeniem jest fakt, że nasi inwestorzy, przyzwyczajeni w tym tygodniu do rozczarowujących danych zza oceanu, nie obiecywali sobie zbyt wiele stąd nie zanotowaliśmy nerwowych reakcji po publikacji.
Ostatecznie indeks dużych spółek WIG20 stracił 0,86 procent na zamknięciu i skończył dzień na poziomie 2997 pkt. Wskaźnik szerokiego rynku WIG spadł o 0,83 proc. do 48.505 pkt. Obroty na całym rynku były niewielkie i wyniosły nieco ponad 1 mld zł. Największy udział w obrotach miały akcje PKN Orlen, KGHM i PKO BP.
Mieliśmy dziś wysyp raportów kwartalnych spółek na GPW. Z tych najważniejszych pozornie złe wyniki opublikowało PGNiG. Spółka na poziomie grupy wykazała stratę, ale była ona spowodowana odpisami aktualizacyjnymi w ramach grupy. Wyraźnie to widać jeśli spojrzymy wyniki jednostkowe. W efekcie akcje spółki podrożały 2,5 proc. Z kolei zawiodły inwestorów dane Lotosu, który zanotował aż 4,6 proc. spadek.