Rynek odebrał to pozytywnie z nadzieją na powstrzymanie _ fiskalnej grypy _, jednak można mieć obawy, że pomoc będzie miała charakter doraźny i nie spowoduje zmniejszenia ryzyka powstania podobnych kryzysów w przyszłości.
Wczoraj giełdy europejskie na fali negocjacji w sprawie pomocy dla Irlandii otrząsnęły się z wtorkowych spadków - WIG20 jako jeden z niewielu indeksów zakończył dzień na niewielkim minusie, jednak obrót był dużo niższy niż na sesji wtorkowej a wynik bliski zera zawdzięczamy silnym wzrostom PZU, które po rekomendacji Morgan Stanleya wrosło ponad 3% na największym obrocie na giełdzie. Jednak nastrój na GPW zależy jak zwykle od klimatu na rynkach światowych, a te obecnie podlegają dużym wahaniom – zniesienie 23,6% ostatniej fali wzrostowej, które przecięło wczorajszą świecę na pół, nie powinno być żadnym punktem zaczepienia w obliczu ewentualnego załamania rozmów między Irlandią a MFW.
Dziś z danych makro zobaczymy dane z Polski na temat przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia, które to wartości powinny wedle szacunków analityków wzrosnąć. Wraz z otwarciem giełd w Stanach dotrą do inwestorów informacje o tygodniowej liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, zaś po zakończeniu sesji w Warszawie poznamy wartość Indeksu Fed z Filadelfii – ostatnio analitycy przeszacowywali jego wzrost, teraz również go prognozują.
W świetle wczorajszej sesji w Ameryce i dzisiejszych wzrostów w Chinach i Japonii można mieć nadzieję, że odreagowanie nastąpi również na sesji europejskiej. USA już dyskontują spodziewaną pomoc dla Irlandii, zaś w Azji Chiny określiły swoje podejście do ograniczenia inflacji. Papiery dłużne w Japonii zareagowały wzrostem rentowności na wzrosty na giełdach co oznacza, że inwestorzy skierowali się – przynajmniej na razie – w stronę ryzykowniejszych aktywów. Warunkiem dalszych wzrostów jest jak najmniej niepewności co do dalszego rozwoju sytuacji i pozytywne rozstrzygnięcia w kwestii pomocy dla Irlandii. Najbliższe dni będą w tej sprawie decydujące.
Euro zyskuje drugi dzień do dolara i jena na fali oczekiwań, że kryzys irlandzki nie rozprzestrzeni się na pozostałe kraje Unii. Złoty w ślad za euro umacnia się do amerykańskiej waluty. Metale poruszają się zgodnie z kierunkiem eurodolara.