W centrum uwagi inwestorów w piątek był raport z amerykańskiego rynku pracy, który interpretowany był w różny sposób. Stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie i wyniosła 9,6%, spadło natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolnicznym. Liczba miejsc pracy zmalała o 95 tys., ale wynikało to głównie z ubytku w sektorze publicznym, w sektorze prywatnym zanotowano natomiast wzrost. Część graczy skupiła się na tej ostatniej informacji, a inni oczekiwali nawet gorszego wyniku. Widoczne było to szczególnie na giełdzie we Frankfurcie, która po publikacji wzrosła o 0,25%. Indeksy na giełdach w Paryżu i Londynie straciły 0,19% i 0,08%.
Nieco gorzej sytuacja wyglądała na GPW, która w piątek indeks WIG20 oddalił się od tegorocznych makismów, a na zamknięciu stracił 0,66%. Obroty na całym rynku wyniosły blisko 2 mld złotych, a na postawę całego rynku zdecydowanie wpynęły akcje spółki KGHM, które potaniały o prawie 2,5%. Na rynku walutowym sytuacja wyglądała dużo lepiej, złoty w piątek zyskał prawie 0,5% w stosunku do euro i blisko 0,7% do dolara. Kurs EUR/PLN osiągnął poziom 3,96 zł, a USD/PLN dotarł w okolice 2,845 zł. Na Wall Street w piątek indeksy zanotowały zwyżki, a raport z rynku pracy w oczach inwestorów był kolejną przesłanką dla FED do przeprowadzenie kolejnej interwencji stymulującej amerykańską gospodarkę. Indeks S&P500 na zamknięciu wzrósł o 0,61%.
Nadchodzący tydzień upłynie głównie pod znakiem wyników kwartalnych spółek, które najmocniej powinny wpłynąć na zachowanie giełdowych indeksów. W tym tygodniu będą to raporty m.in. Intela, General Electric oraz JP Morgan. Pod koniec tygodnia inwestorzy poznają także dane z USA dotyczące inflacji. Paradoksalnie gorsze dane mogą wywołać wzrosty na giełdach, ponieważ gracze będą oczekiwali interewecji FED. Na GPW indeks WIG20 oddalił się do tegorocznych szczytów, a wysokie obroty mogą świadczyć o ucieczce inwestorów zagranicznych z naszego parkietu.
