Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Giełdowe niezdecydowanie

0
Podziel się:

Wtorkowa sesja na giełdowych rynkach Starego Kontynentu znowu upłynęła pod hasłem spadków. W przeciwieństwie do poniedziałku indeks DJ Stoxx 600 nie przesunął się jednak w dół o minimalne 0,1 proc., ale aż o 2,52 proc.

Giełdowe niezdecydowanie

Wtorkowa sesja na giełdowych rynkach Starego Kontynentu znowu upłynęła pod hasłem spadków. W przeciwieństwie do poniedziałku indeks DJ Stoxx 600 nie przesunął się jednak w dół o minimalne 0,1 proc., ale aż o 2,52 proc.

Nie było to jednak zaskoczeniem jeśli wziąć pod uwagę to, że wcześniej tego samego dnia główny benchmark dla parkietów Azji i Pacyfiku, czyli MXAP AC Asia/Pacific stracił na wartości 1,88 proc., a główne indeksy w USA poniedziałkowy handel zakończyły na ponad 1,5 proc. minusie - wszystko to nastąpiło tak naprawdę za sprawą publikacji magazynu Barrons'a wskazującej na to, że w przypadku Fannie Mae i Freddie Mac bez pomocy rządu raczej się nie obędzie.

Atmosfery wokół sektora finansowego nie polepszyła jednak też wtorkowa opinia analityków JPMorgan Chase dotycząca możliwych około 4 miliardowych (USD) odpisów z tytułu inwestycji kredytowych, których jeszcze w tym kwartale miałby dokonać Lehman Brothers - notabene pokazałby w ten sposób stratę. Podobnie rzecz się miała z wypowiedzią byłego głównego ekonomisty MFW. Według Kennetha Rogoffa w ciągu kilku miesięcy dojdzie do bankructwa jednego z dużych amerykańskich banków, a najgorsze w całym kryzysie jeszcze przed nami. Nastrojów nie poprawiały także słabe wyniki kwartale spółki Ciba (producent barwników), a także gorsze od prognoz dane makro z USA.

Jeśli już mowa o tych ostatnich, to we wtorek po południu okazało się, że po pierwsze w lipcu ceny produkcji sprzedanej przemysłu wzrosły m/m o 1,2 proc. oraz o 0,7 proc. w ujęciu netto. Na rynku spodziewano się ich zwyżki tylko odpowiednio o 0,6 proc. i 0,2 proc. Po drugie w tym samym miesiącu liczba nowych inwestycji budowlanych co prawda była nieco wyższa od spodziewanej (960 tys.) i wyniosła 965 tys., ale już liczba pozwoleń na nie była równa tylko 937 tys., a tu oczekiwano odczytu na poziomie 970 tys. W takich warunkach przedpołudniowe nieco lepsze niż prognozowano dane z Niemiec dotyczące indeksu ZEW za sierpień (-55,7 wobec -62,0 rynek i -63,7 miesiąc wcześniej) zbytnio sytuacji nie mogły zmienić.

Przy tak słabych nastrojach indeksy musiały pójść wczoraj w dół także w Stanach Zjednoczonych. Zarówno DJIA, jak i S&P500 straciły jednak mniej niż DJ Stoxx 600 i zakończyły wtorkowy handel odpowiednio na 1,14 proc. i 0,93 proc. minusie. Czynnikami osłabiającymi rynek, tak jak w Europie, były stwierdzenia JPMorgan Chase, słowa Rogoffa oraz dane makro z USA. Dodatkowo doszła sprawa AIG, który według Goldman Sachsa prawdopodobnie zmuszony będzie do podwyższenia kapitału. Rynki w USA uratowało jednak dobre zachowanie spółek paliwowych podążających w ślad za drożejącą ropą i taniejącym dolarem.

We wtorek na światowych rynkach ceny ropy poszły w górę. Wartość wrześniowych kontraktów terminowych na lekką, słodką ropę notowanych na Nymex'ie wzrosła o 1,66 USD do poziomu 114,53 USD/bar. Z jednej strony prozakupowo zadział tu fakt osłabienia dolara, a z drugiej pojawiły się ponowne obawy inwestorów o podaż tego surowca (zdaniem Wenezueli, jeśli ceny czarnego złota nadal będą się poruszać w dół, to OPEC powinien zmniejszyć produkcję - a spotkanie OPEC zaplanowane jest na 9 września). W przypadku amerykańskiej waluty, to we wtorek straciła ona na wartości, w stosunku do wszystkich kluczowych walut.

W przypadku kursu EUR/USD zwyżka wyniosła 0,7 proc., a dzień zakończył się na poziomie 1,4781. Cześć inwestorów postanowiła wykorzystać ostatni silny spadek ceny wspólnej waluty względem zielonego (wczoraj w pewnym momencie wynosiła ona nawet 1,4631 i była najniższa od lutego), ale głównie chodziło tu o obawy o to, że spowolnienie w amerykańskiej gospodarce potrwa dłużej niż dotychczas sądzono (czyt. wczorajsze dane makro i informacje z sektora bankowego). Do góry na rynku towarowym poszły też ceny miedzi i złota.

W pierwszej części środowego handlu nastroje na rynkach giełdowych uległy jednak lekkiej poprawie. Indeksy benchmarkowe dla regionu Azji/Pacyfiku delikatnie poszły do góry, a o godz. 12:20 paneuropejski DJ Stoxx 600 zyskiwał na wartości 0,13 proc. W tym samym czasie kontrakty terminowe na amerykański S&P500 znajdowały się na 0,26 proc. plusie, co wskazywało na pozytywne otwarcie sesji za oceanem. Lepsza atmosfera była przede wszystkim zasługą spółek wydobywczych i tych z sektora energii, reagujących na fakt odbicia cen na rynku towarowym, ale raczej tego wczorajszego niż dzisiejszego, ale o tym poniżej.

Dodatkowo prorynkowo zadziałały lepsze od prognoz wyniki Hewlett-Packard oraz informacja o wspólnych działaniach, które mają podjąć spółki STMicroelectronics i Ericsson. A w Azji pomogły też doniesienia banku JPMorgan Chase o tym, że rząd Chin w celu wspomożenia gospodarki i rynków finansowych rozważa wydanie 58 miliardów dolarów, a także może jeszcze w tym roku zdecydować się na poluzowanie polityki monetarnej. Suma sumarum po tej informacji główne indeksy w Szanghaju zyskały po ok. 7,6 proc.

Na rynku dolara nastąpiło za to odreagowanie i zielony wyraźnie zyskał w stosunku do wszystkich kluczowych walut, czyli euro, funta, jena i franka. Kurs EUR/USD zniżkował przejściowo do 1,4692, a o godz. 12:20 był równy 1,4711 (-0,47 proc.). Sytuacja ta bardzo szybko przełożyła się na rynek towarowy, gdzie doszło po pierwsze do wyhamowania wzrostów cen ropy, a po drugie do lekkiego spadku cen złota i miedzi. O godz. 12:20 wrześniowe kontrakty terminowe na Nymex'ie kwotowane były na poziomie 114,70 USD/bar. (+0,17 USD).

Na środę nie zaplanowano publikacji ważniejszych danych makro zarówno z Europy, jak i ze Stanów Zjednoczonych. O godz. 10:30, kiedy to opublikowany został protokół z ostatniego posiedzenia BoE, okazało się, że rozkład głosów na nim był zgodny z oczekiwaniami (siedmiu za brakiem zmian i utrzymaniu 5 proc. i po jednym za obniżką i podwyżką stóp), a po południu w centrum zainteresowania międzynarodowych inwestorów znajdą się dane nt. zapasów paliw w USA w ostatnim tygodniu.

Na krajowym rynku giełdowym indeksy poruszają się cały czas w ślad za zachodnimi rynkami. We wtorek na GPW, tak jak na całym Starym Kontynencie, doszło do znacznej wyprzedaży akcji (WIG -2,35 proc., a WIG20 - 2,60 proc.), a to że ruch ten nie został poparty znacznymi obrotami (niecałe 860 mln) pozostaje już tak naprawdę sprawą drugorzędną. W pierwszej części środowej sesji, w ślad za ociepleniem się nastrojów na świecie sytuacja na warszawskim parkiecie uległa poprawie, ale i tak o godz. 12:20 indeks WIG zniżkował o 0,15 proc., a indeks WIG20 szedł w dół o 0,05 proc. (2545,22 pkt).

Na zmiany tyle, że na rynku eurodolara reaguje też cały czas złoty. Wczoraj nasza waluta straciła 0,28 proc. do euro i zyskała do dolara 0,07 proc. W pierwszej części środowego handlu mieliśmy sytuację odwrotną i o godz. 12:20 kurs EUR/PLN wynosił 3,3095 spadając o ok. 0,2 proc. w stosunku do wtorkowego zamknięcia, a kurs USD/PLN był równy 2,2495 rosnąc o ok. 0,3 proc. Polscy inwestorzy skupieni były w oczekiwaniu na publikowane o godz. 14:00 dane GUS dotyczące lipcowej produkcji przemysłowej i jej cen. Prognozy wskazywały na wzrost produkcji r/r o 7,1 proc. i wskaźnika PPI r/r o 2,5 proc.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)