Główne WIG-i od połowy sesji traciły na wartości w efekcie obaw o rozwój sytuacji w strefie euro, gdyby rządowi portugalskiemu nie udało się przeprowadzić przez parlament dodatkowych cięć w wydatkach budżetowych.
Spadki, choć niezbyt znaczące, nieco przybrały na wartości, po otwarciu handlu w USA, gdzie indeksy wystartowały na minusach. Tamtejszych inwestorów zaniepokoiła informacja, że koszty odbudowy zniszczeń po trzęsieniu ziemi i tsunami mogą wynieść nawet 300 mld dolarów. Dodatkowo katastrofa spowoduje obniżenie japońskiego PKB o co najmniej pół procent.
Nastroje za Oceanem uległy dalszemu pogorszeniu po informacji, że w lutym sprzedaż nowych domów w USA wyniosła 250 tys., a spodziewano się 291 tysięcy. To zła wiadomość dla amerykańskiej gospodarki, dla której sektor budowlany jest jednym z kluczowych.
W końcówce sesji na GPW minimalną przewagę osiągnęli kupujący akcje po tym jak na Wall Street indeksy wyszły na plusy.
Wśród największych spółek uwaga skupiona była na KGHM oraz Tauronie. Obrót na obu wyniósł ponad 200 mln zł, przy prawie 580 mln dla wszystkich dwudziestu firm z WIG20. To efekt sprzedaży dziś na GPW przez skarb państwa 11 proc. akcji Tauronu, z czego ponad jedną trzecią nabył KGHM i tym samym posiada ponad 10 proc. akcji koncernu.
GPW: Inwestorzy chętniej sprzedają niż kupują akcje
Arkadiusz Droździel, godz. 15:15
Gorsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku nieruchomości zwiększają prawdopodobieństwo, że sesja w Warszawie zakończy się na minusach.
WIG20 od około godziny 13:00 traci na wartości, a tempo spadku nico się zwiększyło otwarciu giełd za Oceanem.
Tamtejsi inwestorzy na starcie chętniej sprzedawali niż kupowali akcje, ponieważ rząd japoński zapowiada, że koszty odbudowy po trzęsieniu ziemi i tsunami mogą przekroczyć 300 mld dolarów. Ich zniechęcenie wzrosło po gorszych od oczekiwań danych z rynku nieruchomości. Okazało się, że sprzedaż nowych domów w lutym wyniosła 250 tysięcy, a nie 291 tys., jak zakładali analitycy.
Wśród spółek z WIG20 największe straty ponoszą posiadacze akcji banków. Papiery Pekao SA traca ponad 1,5 procent, a PKO BP, Getin Holdingu oraz BZWBK około jednego procenta.
GPW: Indeksy mają problem z wyjściem na plus
Artur Nawrocki, godz. 12:46
**Ani strona popytowa, ani podażowa nie ma sił na wyprowadzenie cen indeksu poza okolice wczorajszego zamknięcia. Sytuacja w Europie wygląda tak samo. Najważniejsze giełdy w Londynie, Paryżu i Frankfurcie lekko zwyżkują. Już od dłuższego czasu słabiej zachowują się indeksy krajów nadbałtyckich w szczególności estoński TALSE, który traci blisko 1 procent.
Polskie spółki również nie szokują wielkimi skokami notowań, zmiany w stosunku do wczorajszego zamknięcia nie przekraczają 2 procent. Najlepiej zachowują się walory CEZ, Tauron i KGHM. Ten ostatni zyskuje na podstawie informacji o drożejącej miedzi. Notowany na londyńskiej giełdzie surowiec zyskuje 1,23 procenta. TPSA, Pekao i Getin Bank tracą ponad 1 procent.
Artur Nawrocki, godz. 10.23
O godzinie 10.00 zostały podane dane o bezrobociu. Wyniosło one dokładnie tyle ile prognozowali analitycy, czyli 13,2 procent. Za to w cieniu informacji stopie bezrobocia świetnie zaprezentowała się sprzedaż detaliczna.
Analitycy prognozowali, że sprzedaż detaliczna w lutym wyniesie 7,5 procenta, natomiast odczytana została wartość znacznie przebijająca oczekiwania - 12,2 procent. Jest to niewątpliwie dobra wiadomość świadcząca o wzroście konsumpcji w polskim społeczeństwie.
Zarówno na GPW, jak i w Europie zakres wahań jest niewielki. Zdecydowana większość indeksów znajduje się w pobliżu wczorajszego zamknięcia. CAC40 (-0,16 proc.), FTSE250 (-0,18 proc.) z kolei rosyjski RTS zyskuje 0,15 procenta. Z kolei rodzimy WIG20 zniżkuje 0,1 procenta.
Zgodnie z oczekiwaniami najwięcej zyskuje Tauron PE, który wczoraj zniżkował 3 procent. Dzisiaj odrabia straty i zyskuje już 1,6 procenta. Widać dobrze wpłynęła na notowania wiadomość o zakończeniu wyprzedaży pakietu akcji przez Skarb Państwa. Na antybohatera WIG20 wyrasta Telekomunikacja Polska, która traci 1,17 procenta.
Artur Nawrocki, godz. 6.20
Dzisiaj o godzinie 10.00 zostaną opublikowane dane o bezrobociu. Wskaźnik ten rzadko odchyla się od prognoz analityków. Jednak w przypadku dużego zaskoczenia odczytem inwestorzy mogą zareagować.
Analitycy prognozują, że bezrobocie za luty wyniesie 13,2 procent. Jest to wartość wyższa niż ze w styczniu, ale związana jest bardziej z sezonowością wskaźnika. To właśnie na okres zimowy przypada największe bezrobocie. Warto w tym miejscu dodać, że szacunki ministerstwa gospodarki mówiły o 9,9 procenta bezrobocia na koniec roku. Chyba powoli staje się jasne, że takiego wyniku polska gospodarka nie osiągnie.
Tauron zaneguje wczorajszy spadek
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to właśnie Tauron będzie liderem wzrostów. Co pozwala wysnuć takie wnioski po tak dużym spadku na ostatniej sesji? Przede wszystkim to, że Ministerstwo Skarbu Państwa wypełniło w całości księgę popytu. Na dalszą wyprzedaż się nie zanosi, ponieważ dalsze zbywanie papierów wiązałoby się z utratą kontroli nad energetyczną spółką. Oprócz tego Tauron znajduje się w wyraźnym długoterminowym trendzie wzrostowym oraz posiada wysokie wyceny sporządzone przez polskich analityków, których nie popsuły gorsze od oczekiwań ostatnie zyski.
Indeksy światowe nie zaważą
Z jednej strony mamy Wall Street, która zamknęła się lekko na minusie, natomiast z drugiej mieliśmy wczoraj GPW sprawującą się gorzej od reszty europejskich parkietów. Przyjmując proste założenie, że giełda w Polsce nie ma przesłanek fundamentalnych to słabszego zachowania - to w dniu dzisiejszym powinna sobie lepiej poradzić od reszty Europy. Z kolei sytuacja na Wall Steet, jest tylko korektą poniedziałkowego mocnego wzrostu i nie zostanie odzwierciedlona w notowaniach.
Wydarzenia geopolityczne schodzą na drugi plan
Widać, że rynek nie przygląda się już tak bacznie wydarzeniom związanymi z konfliktem w Libii czy trzęsieniem ziemi w Japonii. Wraz z wiosną i z publikacją rocznych sprawozdań finansowych uwaga inwestorów bardziej skierowała się w kierunku tego co dzieje się w konkretnych spółkach, a nie na świecie. Mimo wszystko, trzeba jednak mieć świadomość ryzyka jakie może nieść za sobą eskalacja napięć na Bahrajn lub Arabię Saudyjską, czy też pogłębienie kryzysu w strefie euro.