Po chwilowym zażegnaniu paniki związanej z rynkami Śr.-Wsch. Europy, tym razem nad globalnym rynku pojawiła się ciemna chmura w postaci potencjalnego testu listopadowych dołków indeksów amerykańskich. Przebieg dzisiejszego handlu w Europie był zdominowany przez strach, a Warszawa nie była wyjątkiem, co nie dziwi, zważywszy na spustoszenie, która spowodowała dzika akcja podażowa z początku tygodnia. WIG20 rozpoczął w miarę spokojnie, ale błyskawicznie obsunął się na ponad 3-procentowy minus i przez cały dzień pozostawał w wąskim kanale piętnastopunktowej zmienności.
Po rozpoczęciu sesji w USA spadki w Warszawie przyspieszyły i wydawało się, że dojdzie do paniki. Na całe szczęście zamiast paniki obejrzeliśmy dawno nie widziany kontratak popytu, a szczególnie efektowny charakter miał on na rynku kontraktów terminowych, które w kilkanaście minut wzrosły o niemal 7%. Na fixingu na zamknięciu doszło do kolejnego zwrotu, tym razem w dół i ostatecznie WIG20 zamknął się na -1.62%, a kontrakty zdołały utrzymać lekka zwyżkę 0.73%. Obroty były mniejsze niż wczoraj (851 mln zł), co w kontekście sesji spadkowej jest korzystnym objawem. Szerokość rynku, niestety była fatalna (wzrosły kursy 61 spółek, spadły 225).
Wśród spółek z WIG-u20 wyróżniły się Agora (+2.60%) i CEZ (+2.14%). Na przeciwległym biegunie rynku znalazło się niestety znacznie więcej spółek, a największe straty zanotowały TVN (-6.69%), Getin (-5.19%), BZWBK (-4.80%) i PKO BP (-4.67%). Na szerokim rynku ponad dziesięcioprocentowe wzrosty zanotowały BBI Capital (+16.44%) i AB S.A. (+11.38%). Specjalnie spektakularnych spadków nie zanotowano, a atmosfera handlu była raczej letnia.
Dzisiejsza, dosyć wariacka sesja, kończy bardzo emocjonujący tydzień na GPW. Po raz kolejny po październiku 2007 okazało się, że spanikowani zagraniczni inwestorzy instytucjonalni cechują się niemal dzikimi reakcjami stadnymi, a do doprowadzenia ich do takiego stanu wcale nie potrzeba specjalnie wyrafinowanych metod (kilka raportów analitycznych, artykuły w opiniotwórczych mediach). Gwałtowność przebiegu wydarzeń w trakcie tygodnia jest typowa dla ważnych przesileń, tak więc mogliśmy mieć do czynienia z kulminacją gry na spadek zapoczątkowanej w styczniu. Z punktu widzenia AT trend spadkowy został potwierdzony i nadal trwa, a tylko olbrzymi obrót akcjami banków na sesji środowej daje jakąś nadzieję na zahamowanie spadków.
Na razie nie liczyłbym na szybką i wyraźną poprawę sytuacji, chociażby ze względu na zbliżający się termin wygasania serii kontraktów terminowych. LOP świadczy o tym, że niedźwiedzie mają się świetnie i przy każdej sprzyjającej okazji będą starały się pielęgnować trend spadkowy. Za pierwszy pozytywny sygnał techniczny uznałbym wyjście WIG-u 20 powyżej 1460 pkt., a szczytem marzeń jest szybki powrót do strefy konsolidacji, którą wykres opuścił na początku tygodnia. Ze względu na obrót i charakter środowej sesji stanowi ona ważny, techniczny punkt odniesienia dla dalszego rozwoju wypadków.
Przebicie dołka z środy uznałbym za mocny, negatywny sygnał i zapowiedź dalszego dynamicznego spadku, a osiągnięcie przez wykres abstrakcyjnego wydawałoby się poziomu 1000 pkt. uważam w takim wariancie za całkowicie realne. Osobiście uważam taki scenariusz za mniej prawdopodobny, a w przyszłym tygodniu stawiam na remis z lekkim wskazaniem na byki. Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, który uszedł uwadze komentatorów, a mianowicie na to, iż w okolicach dołka z środy wykres WIG-u 20 przeliczanego w euro skorygował niemal całą hossę 2002-2007. Inaczej mówiąc, z punktu widzenia inwestorów zagranicznych indeks był warty tyle co w roku 2002, a także 1998 i 1995.
Warto o tym pamiętać w kontekście festiwalu wypowiedzi o zapaści polskiej gospodarki, które pojawiają się od pewnego czasu i będą pojawiać w następnych miesiącach. Mocne hamowanie naszej gospodarki jest faktem, ale rynek już je zdyskontował w bardzo dużym stopniu, niewykluczone, że w zbyt dużym stopniu. Przebieg końcowych sesji w tygodniu daje sporo do myślenia, ponieważ strona popytowa, która wyraźnie się uaktywniła sprawia wrażenie bardzo solidnej. Czy to tylko szybki kapitał spekulacyjny, czy też rozpoczyna się napływ kapitału o podłożu fundamentalnym czas pokaże.