*Najważniejsze wskaźniki naszej giełdy wyznaczyły dziś nowe dna trwającej bessy. Chętnych do odwrócenia trwających spadków wciąż nie widać. *
Przy ogromnej zmienności, z jaką mamy do czynienia na rynkach akcji, kupowanie nawet po tak niskich cenach jak obecnie jest obarczone ryzykiem. W sytuacji całkowitej zależności GPW od rynków za Oceanem wydaje się, że gospodarczą recesję mamy już w cenach. Pozostaje tylko czekanie na jej oficjalne potwierdzenie choć w USA wszyscy już o niej głośno mówią.
Początek sesji w Warszawie nie był dla nikogo zaskoczeniem kto znał przebieg notowań za Oceanem. Otwarcie rynku w Warszawie wypadło bardzo nisko - WIG20 spadł o 5,66 proc. i wyniósł 1.855,19 pkt. WIG rozpoczął dzień od poziomu 29.569 pkt.
W kolejnych godzinach indeksom udało się odrobić trochę punktów. Przed południem WIG20 ustabilizował się wokół poziomu 1900 pkt. Z kolei WIG balansował blisko psychologicznej bariery 30.000 pkt.
Po południu, gdy zaczęły napływać dane z amerykańskiej gospodarki, nasze wskaźniki wyraźnie odbiły. WIG20 znalazł się na chwilę nawet powyżej wczorajszego zamknięcia. Skrzydła optymistom podcięły znacznie gorsze od oczekiwanych kolejne fakty o największej gospodarce świata. W minionym miesiącu spadek produkcji przemysłowej wyniósł aż 2,8 proc. podczas gdy spodziewano się 0,8 zniżki.
Po niewiarygodnych spadkach na wczorajszej sesji na Wall Street spodziewano się, że dojdzie do odreagowania. Po otwarciu amerykańskiego rynku akcji główne wskaźniki rozpoczęły marsz jednak na południe. Dzięki temu nasze indeksy wyraźnie osłabły w końcówce i znalazły nowe dna w cenach zamknięcia.
Na zamknięciu naszej giełdy indeks dużych spółek WIG20 spadł o 3,39 proc. do 1899,68 pkt. Szerszy wskaźnik WIG poszedł w dół o 3,06 i wynosi 30047 pkt. Obroty na całym rynku nie przekroczyły poziomu 1,6 mld zł.