*Optymizm zademonstrowany w piątek przez amerykańskich inwestorów (wzrosty głównych indeksów o około 2,7 proc.) ma szanse pomóc naszej giełdzie w kontynuacji odbicia i oddaleniu się od groźnej strefy, którą indeksy naruszyły w ubiegłym tygodniu. *
Pytanie tylko, na jak długo, gdyż optymizm ten zbudowany został na pokrętnej logice, zakładającej, że im gorzej, tym lepiej. Im gorzej w gospodarce - o czym dobitnie świadczą opublikowane w ubiegłym tygodniu fatalne dane z rynku pracy za Oceanem - tym lepiej, bo rząd i Kongres bardziej ochoczo przyjmą kolejny plan (plany) ratunkowy. O ile determinacja prezydenta USA jest wyraźna i zrozumiała, to w Senacie sprawy nie idą tak gładko. Wszak chodzi o decyzje dotyczące gigantycznych kwot, które przecież nie wezmą się z powietrza.
Mimo, że gra toczy się o najwyższą stawkę (ratowania amerykańskiej i światowej gospodarki przed załamaniem), to pieniądze liczone są dokładnie. Tym bardziej, że komisja Kongresu, nadzorująca ich wydawanie, ma zastrzeżenia co do sposobu wykorzystania środków na ratowanie banków pochodzących z planu Paulsona. Szacuje ona, że rząd USA skupując aktywa banków przepłacił za nie prawie 80 mld dolarów.
Zresztą, zdaniem niektórych poważnych ekonomistów, marne 700, czy 800 mld dolarów, o które toczy się targ, trzeba by podwoić, by tego typu działania ratunkowe mogły być skuteczne. Tak, czy inaczej, to właśnie sprawa przyjęcia kolejnych rozwiązań stymulujących gospodarkę będzie w zasadniczy sposób wpływała na sytuację na giełdach w najbliższych dniach, w rytm targów demokratów i republikanów o wielkość środków i sposób ich wykorzystania. Sprawa powinna rozstrzygnąć się prawdopodobnie w trakcie wtorkowego głosowania.
Mniejszą rolę odgrywać będą publikowane dane makroekonomiczne: o stanie zapasów hurtowników w USA (wtorek) i przedsiębiorstw (czwartek), bilansie handlowym i deficycie budżetowym (środa), sprzedaży detalicznej i podaniach o zasiłki dla bezrobotnych (czwartek) i na koniec indeks nastrojów konsumentów w lutym (piątek). W strefie euro w czwartek poznamy dane o dynamice produkcji przemysłowej w grudniu a w piątek wstępne informacje o dynamice PKB w IV kwartale ubiegłego roku. Jeśli któreś z nich będą znacznie odbiegały od oczekiwań, mogą spowodować wahania indeksów, ale trudno raczej oczekiwać, że doprowadzą do wyznaczenia bardziej trwałej tendencji. A ta powinna się jednak w ciągu najbliższych tygodni wyklarować.
Tym razem dane z Europy mogą nieco ruszyć naszym rynkiem. Początek tygodnia powinien być wzrostowy, ale jaki będzie jego koniec? Naprawdę trudno przewidzieć, bo rynkiem - nie tylko naszym - rządzą emocje. Agencja Fitch obniżyła ratingi obligacji Citigroup i Bank of America do poziomu papierów śmieciowych, w odpowiedzi na co akcje tych banków mocno ...zwyżkowały. Liczy się wiara, że _ zły bank _, który przejmie najgorsze aktywa, uratuje _ dobre banki _, które te aktywa _ wyprodukowały _.
Do niedawnych wsparć (dołek z 20 listopada), które teraz stały się ważnymi barierami, z którymi poradzić muszą sobie chętni do kupna akcji, WIG ma prawie 1000 punktów, czyli niemal 4 proc. Indeks największych spółek jest od jego pokonania o mały krok, ale czy to wystarczy do wzbudzenia bardziej trwałego entuzjazmu wśród inwestorów? Wciąż zbyt blisko jesteśmy wsparć sprzed 4-5 lat i zbyt blisko zapoznania się z wynikami finansowymi naszych firm, by liczyć na nadmierny optymizm.