Wzrosty na początku handlu za Oceanem zachęciły rodzimych inwestorów do zakupów w końcówce sesji w Warszawie.
Dzięki temu WIG i WIG 20 zdołały wybić się ponad wczorajsze zamknięcie. W przypadku tego drugiego indeksu oznacza to, że znalazł się on na najwyższym poziomie nie tylko na koniec sesji, ale w ogóle, od początku czerwca 2008 roku. Co więcej brakuje mu już jedynie 13 punktów do przebicia kolejnej psychologicznej bariery 2800 punktów.
Od początku dzisiejszej sesji niewiele zwiastowało, tak pozytywnego zakończenia. Po informacji, że agencja ratingowa Moody's rozważa obniżenie wiarygodności kredytowej Hiszpanii, na zdecydowanej większości giełd w Europie, a w ślad za nimi i na GPW, przeważali sprzedający akcje. Poprawa nastrojów zbiegła się z otwarciem handlu za Oceanem. Tamtejsze indeksy po minimalnych spadkach na otwarciu zaczęły rosnąc. To zasługa danych, jakie dziś napłynęły na rynek. I tak ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w listopadzie o 0,1 proc., a nie jak oczekiwano o 0,2 procent. Również produkcja przemysłowa w tym miesiącu zwiększyła się więcej niż prognozowano (prognoza: 0,3 proc., wynik: 0,4 procent).
Wśród największych spółek, poza Biotonem, który jest spółką groszową, najlepiej wypadły papiery Cyfrowego Polsatu, które zdrożały na koniec dnia o prawie 4 procent. Do zakupów akcji spółki zachęciło zapewne porozumienie Vivendi, Deutsche Telekom oraz Elektrimu w sprawie Ery. Głównym udziałowcem tej ostatniej jest bowiem Zygmunt Solorz, główny akcjonariusz Cyfrowego Polsatu.
Najsłabiej radziły sobie natomiast akcje surowcowych. Papiery PGNiG potaniały ponad jeden procent a KGHM minimalnie poniżej tego poziomu.
GPW: Obawy o Hiszpnię zniechęcają do akcji
Arkadiusz Droździel, godz. 13:05
Możliwość obniżenia ratingu Hiszpanii przez agencję ratingową Moody's niepokoi inwestorów w Europie, gdzie na zdecydowanej większości giełd przeważają spadki.
W tej sytuacji również i na GPW chętniej sprzedaje się niż kupuje akcje. Głównie warszawskich blue chipów, których indeks od początku dnia około pół procent poniżej wczorajszego zamknięcia. Także pozostałe indeksy tracą na wartości.
Niepokój inwestorów w Warszawie jest pokłosiem spadków obserwowanych na zdecydowanej większości giełd europejskich na czele z giełdą hiszpańską. Jej główny indeks traci dwa procent po tym, jak agencja ratingowa Moody's zapowiedziała, że rozważa obniżkę wiarygodności kredytowej tego kraju. Analityków tej instytucji szczególnie niepokoją ogromne potrzeby pożyczkowe Hiszpanii. W przyszłym roku Hiszpanie muszą znaleźć nabywców na swoje papiery skarbowe na kwotę 170 mld euro.
Spadek ceny miedz na giełdach surowców przekłada się na przecenę akcji KGHM, któer tracąc ponad dwa procent, są liderami wśród spółek z WIG20.
GPW: Fed nie zaskoczył, niepokoi Hiszpania
Paweł Zawadzki, godz. 9:34
WIG20 wystartował symbolicznie pod kreską. Od kilku dni jego kurs stoi niemal w miejscu. Sytuacji nie mogły zmienić wczorajsze, zgodne z oczekiwaniami decyzje Fed. Nieco niepokoju wniosła natomiast groźba obniżenia ratingu kredytowego Hiszpanii.
Obecnie indeks największych spółek traci około 0,3 procent. Jeszcze bliżej wczorajszych zamknięć znajdują się indeksy spółek średnich i małych. mWIG40 minimalnie zyskuje, a sWIG80 traci około 0,1 procent.
Do kupowania akcji nie mogły zachęcić zgodne z oczekiwaniami decyzje amerykańskiego banku centralnego - stopy procentowe zostały na niezmienionym poziomie i mają tam pozostać _ przez dłuższy czas, _a program skupu obligacji nie został _ rozszerzony _. Fed wciąż ma skupować z rynku obligacje średnio za 75 mld dolarów miesięcznie.
Rynki nieco zaskoczyła natomiast wiadomość o dodaniu Hiszpanii do listy obserwacyjnej z perspektywą obniżenia wiarygodności kredytowej przez agencję Moody's.
W WIG20 tylko ceny dwóch spółek zmieniają się o więcej niż 1 procent. Po 1,5 procent tracą PBG i KGHM. Kombinatowi miedziowemu z Lubina wyraźnie nie sprzyjają spadki cen surowców.
GPW: Amerykanie zniechęcają do zakupów akcji
Arkadiusz Droździel, godz. 6:06
Rozczarowanie inwestorów za Oceanem brakiem decyzji Fed o przeznaczeniu kolejnych miliardów dolarów na wykup obligacji od amerykańskich banków stawia pod dużym znakiem zapytania możliwość pociągnięcia wyraźnego odbicia z końcówki wczorajszej sesji na GPW.
WIG i WIG20 w ostatnich minutach wtorkowego handlu mocno poszły w górę. Dzięki temu ten pierwszy zakończył dzień minimalnie pod kreską, a indeks grupujący warszawskie blue chipy po raz drugi z rzędu na zakończenie znalazł się na najwyższym poziomie od początku czerwca 2008 roku.
Kontynuacja tych dobrych nastrojów przynajmniej na początku dzisiejszej sesji jest mocno wątpliwa. Amerykańscy inwestorzy w ostatniej części sesji pozbywali się akcji. W przypadku Nasdaqa i S&P zakończyło się to niewielkim spadkami, a Dow Jones Industrial z ponad 0,8 proc. zysku zjechał ostatecznie do 0,4 procent.
Za pogorszeniem się nastrojów na Wall Street i zarazem zapewne przyczyną powściągliwości wśród rodzimych inwestorów jest wypowiedź Bena Bernanke po posiedzeniu Fed. Szef Rezerwy Federalnej rozwiał nadzieję, by w obecnej sytuacji była możliwość zwiększenia kwoty przeznaczonej przez Fed na wykup obligacji od banków. Część inwestorów liczyła bowiem do 600 mld dolarów przeznaczonych na ten cel w listopadzie, dojdą kolejne dziesiątki lub setki miliardów.
W tej sytuacji żadnego znaczenia nie miały więc utrzymane po raz kolejny na rekordowo niskim poziomie stopy procentowe za Oceanem.
Dziś trudno się spodziewać, by podejście rodzimych inwestorów do akcji uległo diametralnej zmianie. Na rynek nie napłyną żadne istotne informacje z gospodarek, tak polskiej jak i zagranicznych, jak również ze spółek. Jedynie lekkie zawirowania może wywołać informacja o inflacji w USA, ale to i tak tylko w przypadku, gdy będzie ona znacznie odbiegać od prognozowanych 0,2 proc. w skali miesiąca. A na to się raczej nie zanosi. Również listopadowa produkcja przemysłowa w USA (prognoza: 0,3 proc.) nie powinna mieć większego przełożenia na nastroje na rynkach akcji.