Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Interpretacje korzystne dla byków

0
Podziel się:

Po dużym wzroście indeksów podczas środowej sesji gracze amerykańscy byli w czwartek nadal w bardzo dobrych nastrojach.

Interpretacje korzystne dla byków

Dane makro były zróżnicowane, ale prawie wszystko tłumaczono tak, żeby to bykom nie zaszkodziło. To znajdowanie pozytywnego wytłumaczenia cechuje mocny, „byczy" rynek, ale też sygnalizuje, że trwa stan euforii. Popatrzmy, jakie to były dane.

Powinny były pomóc bykom, bo dotyczyły okresu marzec – część kwietnia, czyli czasu po okresie srogiej zimy. Nie ulega wątpliwości, że pogoda wpływała na pogorszenie niektórych wskaźników, więc teraz powinna je była poprawiać. Rzeczywiście kwietniowe indeksy regionalne, czyli NY Empire State i Fed z Filadelfii wzrosły mocniej niż oczekiwano (odpowiednio do 31,9 pkt. i 20,2 pkt.). Raport o ilości noworejestrowanych bezrobotnych bardzo rozczarował. Tydzień temu mówiono, że fatalne dane to skutek świąt (pisałem wtedy, że tego tłumaczenia nie rozumiem). Tym razem oczekiwano sporego spadku ilości nowych wniosków. Okazało się, że było ich jednak o 24 tysiące więcej (484 tys.). Kolejny raz wzrosła też średnia 4. tygodniowa, co kazało uznać te dane za bardzo złe. Jak widać mamy do czynienie z czymś, co określa się mianem „ożywienia bez zatrudniania" (jobless recovery).

Dynamika produkcji przemysłowej na pozór była też fatalna. Oczekiwano wzrostu o 0,7 proc. m/m, a okazało się, że ledwo drgnęła (0,1 proc.). Pociechą było to, że gwałtownie spadła produkcja firm użyteczności publicznej (po ostrej zimie zmniejszył się popyt na energię elektryczną i cieplną), ale mocno wzrosła produkcja fabryk (0,9 proc.). Tyle tylko, że prognozy powinny były to ujmować...Ostatni, na dwie godziny przed końcem sesji publikowany był indeks rynku nieruchomości (NAHB). W kwietniu wzrósł on gwałtownie (z 15 na 19 pkt.). Oczekiwano minimalnego wzrostu. Taki skok nie jest niczym dziwnym po zimie i do tego w miesiącu, w którym wygasa program rządowy dopłaty do kupna nowego domu. Nie jest to jednak wcale dobra informacja, kiedy to dopiero w ostatnim miesiącu programu indeks skacze z dołka wszech czasów.

Rynek akcji interpretował co się tylko dało pozytywnie, ale po dużym wzroście indeksów w środę gracze musieli dostać naprawdę bardzo dobre informacje, żeby znowu wyraźnie podnieść indeksy. Pomagało nadal (najbardziej) czekanie na kolejne raporty kwartalne spółek. Indeksy od początku sesji rosły. Po 2,5 godzinach rozpoczęła się realizacja zysków, ale dane z rynku nieruchomości znowu doprowadziły do zmiany kierunku. Sesja zakończyła się neutralnie na szerokim rynku i niewielkim wzrostem na rynku NASDAQ. W sytuacji, kiedy w środę indeksy mocno wzrosły, a w czwartek dane makro były bardzo niejednoznaczne należy uznać za sukces byków. Odnotować jednak trzeba, że codziennie obserwowany przeze mnie wskaźnik nastroju wzrósł do poziomu najwyższego od marca 2009 (wtedy rozpoczynała się hossa, wiec nic dziwnego, że takie były nastroje). To jest poważne ostrzeżenie.

GPW rozpoczęła czwartkową sesję wzrostem, ale był to wzrost bardzo umiarkowany. WIG20 sięgnął 2.620 pkt. Gracze zobaczyli, że inwestorzy na innych rynkach europejskich nie bardzo kwapią się do kupna akcji (czekali na informacje z USA), więc popyt mocno nie naciskał. Nic więc dziwnego, ze już po niecałych dwóch godzinach pojawiła się zapowiadane przeze mnie chęć do zrealizowania części zysków. WIG20 bardzo szybko został zepchnięty pod 2.600 pkt. Przed południem, kiedy indeksy na innych giełdach barwiły się już na czerwono WIG20 tracił jeden procent. Bardzo szybko jednak byki zebrały siły i znacznie zredukowały skalę spadku. Po publikacji zestawu danych w USA niedźwiedzie usiłowały zaatakować, ale widząc spokój rynków europejskich musiały zrezygnować, a fixing doprowadził WIG20 praktycznie do poziomu środowego zamknięcia. Realizacja zysków nie jest niczym groźnym. Jest wręcz pożądana.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)