Tych wczoraj zdecydowanie zabrakło, publikowane dane makroekonomiczne były gorsze od prognoz. Indeks cen nieruchomości w USA spadł mocniej niż oczekiwano, spadła również liczba wniosków o kredyt hipoteczny w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie te czynniki sprawiły, że główne indeksy europejskie straciły ponad 1%, wyjątkiem był londyński FTSE 100, który spadł o 0,44 procent.
Wczorajsza sesja na GPW także upłynęła pod znakiem niewielkiej korekty w trakcie dnia. Jednak dzięki udanej końcówce notowań indeks WIG20 zdołał zakończyć sesję na niewielkim plusie, na środowym zamknięciu zyskał 0,06 procent. Taki wynik sesji wskaźnik dużych spółek zawdzięcza głównie dobrej postawie akcji banków PKO BP, PEKAO SA, a także GETIN Banku.
Spadki towarzyszyły wczoraj także indeksom na Wall Street głównie za sprawą słabszej postawy akcji banków, jak również sektora nowych technologii. Taniały także akcje deweloperów po słabych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Indeks S&P500 stracił na zamknięciu 0,48 procent.
Wygląda na to, że krótkoterminowy potencjał wzrostowy na giełdach już się wyczerpał. Duże wzrosty indeksów w ostatnim czasie prowokują do realizacji zysków, która miała miejsce na światowych parkietach już wczoraj. Na GPW indeks WIG20 znajduje się poniżej szczytów z kwietnia, jednak ich pokonanie w najbliższym czasie jest mocno wątpliwe.