Po wtorkowych wzrostach na warszawskiej giełdzie, które wywindowały indeks WIG20 o 1,95 proc. do 1883,03 pkt., a WIG o 1,4 proc. do 30312,26 pkt., dzisiejsza sesja powinna upłynąć pod znakiem konsolidacji lub nawet nieznacznej realizacji zysków.
**Takiego przebiegu sesji można oczekiwać w sytuacji, gdy brakuje nowych impulsów, które pchnęłyby indeksy na wyższe poziomy. Jakkolwiek konsolidacja lub niewielka realizacja zysków jest scenariuszem bazowym w dniu dzisiejszym, to początek sesji w Warszawie może przynieść wzrosty cen akcji. Zwłaszcza dużych spółek. Inwestorzy mogą kupować akcje mając nadzieje, że rosnące rano kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy, zapowiadają wzrosty na Wall Street.
W środę brak jest istotnych publikacji makroekonomicznych ze świata. Takie "figury" pojawią się natomiast z Polski. O godzinie 14-tej Główny Urząd Statystyczny opublikuje kwietniowe dane o dynamice produkcji przemysłowej i inflacji PPI. Oczekuje się odpowiednio spadku o 10,8 proc. i wzrostu o 5,8 proc. w skali roku. Dane niewiele różniące się od prognoz (mniej niż o 2 proc.), tradycyjnie pozostaną niezauważone przez giełdowych graczy. Przy większym odchyleniu mogą natomiast stać się znaczącym impulsem dla rynku.
Sytuacja techniczna na wykresie indeksu WIG20 nie uległa zmianie po wczorajszej sesji. Indeks ten dalej znajduje się poniżej bariery podażowej 1900-2000 pkt. Dalej też silne odbicie od niej, będzie zapowiedzią zdecydowanej realizacji zysków, a jej pokonanie będzie silnym, średnioterminowym sygnałem kupna.
Układ sił zmienił się wczoraj natomiast na wykresie WIG, gdzie nastąpiło naruszenie strefy podażowej 28933,57-30000 pkt. W sytuacji jednak, gdy WIG20 wciąż pozostaje pod oporem, takie naruszenie raczej nie wywoła emocji.