Pierwszy dzień września przyniósł kontynuację spadków. Początek sesji z ponad 1% wzrostem nie zapowiadał dominacji niedźwiedzi.
Jednak osiągnięcie poziomu 2245 pkt (jak się później okazało dziennego maksimum) było kresem możliwości giełdowych byków. Dynamiczna zniżka o blisko 65 pkt po godz. 10 ustawiła losy sesji na długie godziny. Dopiero końcówka notowań i udany start na Wall Street dzięki lepszym od oczekiwań danym makro pozwolił na odrobienie strat. Zakończenie wypadło na poziomie 2199,6 pkt (-0,6%). Tym razem dużo mocniej ucierpiały popularne ostatnio ,,misie": mWIG40 -3,7% i sWIG80 -2,7%. Czerwony kolor dominował także na Zachodzie Europy: DAX zniżkował o 2,4%, a CAC40 o 1,9%. Za oceanem bykom starczyło sił tylko na początek notowań. Bardzo szybki powrót strony podażowej doprowadził do solidnych spadków.
Tamtejszy S&P500 zakończył dzień poniżej bariery 1000 pkt spadając o 2,2%. Dla NASDAQ i DJIA była to zniżka rzędu 2%. Wygląda na to, że ostanie tygodnie doprowadziły indeksy do poziomów kiedy to lepsze dane makro nie są wystarczającym bodźcem do wzrostów, a każda niepokojąca informacja staje się pretekstem do spadów. Dwudniowa korekta z jaką mamy do czynienia w bieżącym tygodniu otarła się o sierpniowy szczyt (2160 pkt) i wydaje się że będzie to kluczowy poziom w najbliższym czasie. Bowiem kiepskie nastroje dzisiejszego poranka m.in. spadek NIKKEI225 o -2,37% sugerują niższe otwarcie.
Z danych makroekonomicznych poznamy m.in. Raport Challengera (godz.13) oraz Raport ADP (godz. 14.15, -246 tys.). Ponadto zostaniemy poinformowani o dynamice zamówień w przemyśle USA (godz.16, 1,5% m/m).
