Dane z Europy były neutralne, zaś dane z Ameryki pozwoliły WIG20 wyjść na chwilę ponad kurs otwarcia, co inwestorzy zaraz wykorzystali do realizacji zysków, kończąc dzień spadkiem o niespełna 1 procent.
Za oceanem nastroje panowały nieco odmienne – NASDAQ100 otworzył się z luką hossy i zakończył notowania na poziomie najwyższym od stycznia 2008, przebijając lokalny szczyt z kwietnia. Indeks ciągnęły w górę Yahoo i Google, które wzrosły po 12 proc. – w zeszłym tygodniu wszystkie najważniejsze indeksy amerykańskie wzrosły na fali oczekiwań na działania Fedu w celu pobudzenia amerykańskiej gospodarki i lepszych od oczekiwanych wyników w opublikowanych sprawozdaniach spółek.
Dziś rozpoczynają się zapisy na akcje GPW dla inwestorów indywidualnych – _ skoczkowie _ zarabiający na IPO, którzy jeszcze nie wyszli z Taurona, mogą w tym tygodniu zacząć przerzucać swój kapitał między tymi spółkami. Równie ważne jak dane makro mogą się okazać raporty kwartalne spółek amerykańskich – tydzień zaczniemy od poznania sprawozdań Apple'a, Citigroup i IBM; w kolejnych dniach raporty przekażą m.in. BoA, Coca-Cola, Goldman Sachs, Yahoo, eBay i AT&T. Z danych makro zaś najważniejsze w tym tygodniu będą informacje nt. produkcji przemysłowej we wrześniu i kondycji rynku nieruchomości w Stanach i szereg danych z Chin ze wzrostem PKB w III kwartale na czele – tu spodziewany jest lekki spadek.
Mimo dwóch spadkowych sesji nastrój na polskiej giełdzie wciąż można określić jako byczy – na WIG20 niedźwiedzie nie zasłoniły jeszcze całkowicie białego korpusu środowej świecy, zaś spadki z ostatnich dwóch sesji odbywały się przy zmniejszającym się wolumenie. Indeks wciąż nie spróbował pokonać wsparcia kwietniowych szczytów – dziś jednak w świetle spadkowej sesji w Azji początek sesji w Europie również może rozpocząć się na minusach.
Dolar zdołał w piątek powrócić do kursu poniżej 1,40 za euro i od godzin porannych kontynuuje umacnianie, w odpowiedzi na które surowce tanieją. Jen umacnia się na pogłoskach o wycofaniu się rządu japońskiego z interwencji na rynku walutowym, zaś ropa spadła trzeci dzień z rzędu już poniżej 82 dolarów z powodu prognoz zmniejszenia popytu na paliwa.