Poniedziałkowa sesja w Warszawie powinna rozpocząć się na poziomach zbliżonych do piątkowego zamknięcia (WIG20 1488,80 pkt.).
Z jednej strony do kupna akcji może zachęcać generalna poprawa nastrojów na giełdach w ostatnich dwóch tygodniach oraz dzisiejsza nocna przewaga byków na azjatyckich parkietach. Pozytywny wpływ na nastroje może też mieć ostatnia wypowiedź szefa Fed, który stwierdził, że recesja w USA skończy się już w tym roku, a przyszły rok przyniesie ożywienie w gospodarce.
Z drugiej strony, rodzimi inwestorzy mogą obawiać się realizacji zysków na Wall Street, po ostatnich wzrostach i wstrzymywać się z kolejnymi zakupami. Ten ostatni czynnik będzie miał kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięcia całego dnia na GPW. To właśnie oczekiwania co do ewentualnej realizacji zysków w USA, będą kształtowały zachowania inwestorów. Wpływ na te oczekiwania może natomiast mieć, zaplanowana na godzinę 14:15, publikacja danych nt. lutowej dynamiki produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych. Rynek prognozuje, że była ona niższa o 1,2 proc. niż przed miesiącem, gdy spadła o 1,8 proc.
Aktualna sytuacja techniczna na wykresie indeksu WIG20 jest umiarkowanie pozytywna. Siła zwrotu w połowie lutego, odnowione następnie wstępne sygnały kupna na dziennym i tygodniowym MACD, wzrostowe dywergencje wykresu dziennego i tygodniowego z podstawowymi wskaźnikami, czy też wreszcie formacja objęcia hossy na wykresie w kompresji tygodniowej to sygnały, że zapoczątkowane przed miesiącem odbicie indeksu dużych spółek może przyjąć nieco trwalszą formę.
Aktualnie pierwszym liczącym się oporem dla WIG20 są okolice 1630 pkt. Barierę podażową tworzy tam linia poprowadzona po szczytach z września 2008 roku i stycznia 2009 roku. Jej test jeszcze w tym miesiącu jest realny, niezależnie od tego, czy ostatnie wzrosty są tylko kolejną korekta w trendzie spadkowym, czy też może początkiem końca bessy na GPW.
Zdecydowane odbicie WIG20 od 1630 pkt., może szybko sprowadzić indeks w okolice lutowego dołka (ceny zamknięcia). Ewentualne wybicie powyżej tego oporu, ma szanse stać się impulsem do równie zdecydowanych wzrostów. Ich celem będzie wówczas szczyt z 6 stycznia br., czyli poziom 1920,44 pkt. (kurs zamknięcia). Jeżeli przyjąć, że końcówka 2009 roku lub jak twierdzi szef Fed początek roku 2010, przyniesie odbicie w światowej gospodarce, to rynki akcji (w tym warszawski), już niebawem powinny to dyskontować. Dlatego też test 1920,44 pkt. jawi się jako plan minimum, który byki powinny zrealizować w okresie wiosna-lato 2009.