Na początku sesji rynek nawet nie zdołał się rozpędzić po nieoczekiwanie dobrym zamknięciu w USA, a już hamulce kupujących zostały mocno wciśnięte. W zasadzie od 9.30 wykres WIG20 był niemal płaski, a poziom obrotów adekwatny do zmienności, czyli żenujący.
Obserwując sesję miałem wrażenie, że większość uczestników rynku czeka z utęsknieniem na weekend, nawet dominujące w ostatnich dniach podażowe akcje koszykowe zupełnie zanikły. Po danych z USA o 14.30 rynek trochę się ożywił i poruszał się w rytmie dosyć zmiennych notowań kontraktów na indeksy amerykańskie.
WIG 20 zakończył sesję na poziomie 1858.24pkt., co stanowi wzrost o 0.29%. W tym kontekście minimalna wartość obrotów na rynku (około 600mln zł) nie świadczy za dobrze o jakości tej zwyżki. Szerokość rynku nie potwierdza jego słabość, ponieważ na 196 spółek rosnących przypadło 108 spółek zniżkujących.
Największy wzrost wśród blue chipów zanotował KGHM (+3.09%) oraz GTC (+2.36%), BZWBK (+1.65%) i PBG (+1.65%). Większe spadki to CEZ (-2.64%), Polimex (-1.93%), TPSA (-1.88%) i Lotos (-1.87%). Indeksy szerokiego rynku zachowały się lepiej od WIG20 rosnąc ponad pół procenta.
Tendencja ta utrzymuje się od kilku sesji, co może wiązać się ze zbliżającym się końcem półrocza, a więc chęcią przynajmniej podtrzymania aktualnych wycen przez krajowe instytucje finansowe dominujące w segmencie ,,misi", a ponadto na gorsze zachowanie głównego indeksu w ostatnich dniach wpływa koszykowa podaż związana z operacjami arbitrażowymi. Wśród spółek z szerokiego rynku największą zwyżkę zanotował Stalprofil, jednak przy obrocie rzędu 413tys. zł oraz BBI Zeneris (+11.48%), Magellan (+10.08%) i Ponar (+10.06%).
Końcowa sesja tygodnia nie przyniosła zmiany obrazu rynku, na którym najważniejsze wydarzyło się w poniedziałek. Mocny spadek WIG-u20 można porównać do bokserskiego knock downu, po którym rynek do końca tygodnia słaniał się na nogach nie wykazując żadnej woli walki.
Obawa potencjalnych kupujących jest jak najbardziej uzasadniona, ponieważ z dosyć dużym prawdopodobieństwem można założyć, że rozpoczęła się korekta całej czteromiesięcznej fali wzrostowej. W perspektywie krótkoterminowej spodziewam się próby wzrostu w pierwszych dniach nadchodzącego tygodnia, jednak niezależnie od jej powodzenia i zasięgu sądzę, że w lipcu ostatni lokalny dołek z 23 czerwca zostanie przebity.
Reasumując, w przypadku pasywnej strategii długoterminowej kupno papierów jest nadal obarczone sporym ryzykiem, jednak dla krótkoterminowych inwestorów, akceptujących większe ryzyko aktualne poziomy cenowe sporej liczby papierów mogą być już interesujące.