Rollercoaster trwa, tak można podsumować to co się dzieje na warszawskiej giełdzie w ostatnich dniach. Dzisiejsze notowania rozpoczęły się neutralnie, krajowy rynek po dość silnej przecenie wczoraj nie wystraszył się spadków na giełdach zagranicznych i początek sesji był bardzo spokojny.
We wczesnym etapie notowań przewidywanie kierunku było bardzo trudne, brak impulsów spowodował, że pierwsza godzina była nudna a słaby obrót nie gwarantował stabilizacji. Dopiero pozytywny rozwój sytuacji na głównych parkietach europejskich skłonił krajowe byki do koszykowych zagrań na spółkach z WIG20. Brak kontry niedźwiedzi upewnił kupujących, że w tym stylu spokojnie można utrzymać zwyżkę. Nieco zamieszania na rynek wprowadziła konferencja prezesa ECB, tuż przed nią rynek zbliżył się do poziomów zerowych, jednak w trakcie obawy o złe wiadomości minęły i powróciliśmy na pół procentowy plus. W końcówce sesji tym razem pod wpływem USA zeszliśmy pod poziom równowagi.
Ostatecznie WIG20 zakończył notowania na poziomie 3713 pkt. odnotowując 0,03% spadku względem wczorajszego zamknięcia. Na uwagę zasługują duże wolumeny na bankach, obroty ponad 200 mln zł na PKO i PEO to rzadkość w ostatnim czasie. Ktoś rozpoczął budowanie pozycji już wczoraj, a wielkość pakietów świadczy, że nie jest to mały gracz.
Dzisiaj mieliśmy pierwszą sesję, na której lepiej od blue chipów zachowały się mid capy. Walory należące do szerszych indeksów (mWIG40 i SWIG80)
warszawskiej giełdy nie cieszą się ostatnio dobrym sentymentem. Sugeruje to, że inwestorzy nie zapomnieli jeszcze o wakacyjnej korekcie i pustych karnetach, które uniemożliwiały sensowne wyjście z papierów. Może rynek zaczyna wierzyć w poprawę nastroju.
Podsumowując, moim zdaniem obecnie poruszamy się w trendzie bocznym, ewentualne wybicie powinno wskazać kierunek krótkoterminowego ruchu.