Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Seria słabych danych z USA

0
Podziel się:

Ceny producentów w Stanach wzrosły w lipcu o 1,2 proc. - dwa razy bardziej niż oczekiwano.

Ceny producentów w Stanach wzrosły w lipcu o 1,2 proc. - dwa razy bardziej niż oczekiwano. Nawet oczyszczone z cen paliw wzrosły o 0,7 proc. (oczekiwano 0,2 proc.).

Przy słabnącej gospodarce taki wzrost cen potwierdza scenariusz stagflacji i może wymusić podwyżki stóp procentowych. W ujęciu rocznym ceny produkcji wzrosły bowiem aż o 9,8 proc., a inflacja bazowa producentów wyniosła 3,5 proc. Jednocześnie podano także dane z rynku nieruchomości - liczba wydanych pozwoleń na budowę spadła aż o 17,7 proc. w stosunku rocznym (oczekiwano spadku o 13,4 proc.), liczba budów rozpoczętych zmniejszyła się o 11 proc. (w ujęciu 12-miesięcznym) wobec oczekiwanego spadku o 9,7 proc. To najmniejsza liczba rozpoczętych budów od 17 lat i sygnalizuje, że rynek ten nie jest nawet blisko zakończenia słabego okresu.

SYTUACJA NA GPW
Pierwsza część sesji dawała jeszcze nadzieję inwestorom, że to nie koniec wzrostowej korekty na GPW - główne indeksy walczyły o pozostanie powyżej ważnych poziomów, ale po zakończeniu notowań WIG20 znalazł się grubo poniżej 2600 pkt., a WIG nie obronił 40 tys. pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej średnia z 50 notowań zadziałała skutecznie jako opór i perspektywy na najbliższe dni nie rysują się w różowych barwach. Można pocieszać się, że niewielkie obroty nie potwierdziły silnej przeceny na warszawskim parkiecie, ale przeciwnicy tej tezy od razu zwrócą uwagę, że aktywność inwestorów spadała z sesji na sesję już od początku sierpnia, co przemawiało za brakiem wiary w utrzymanie wzrostów rozpoczętych w połowie lipca. We wtorek najmocniej taniały papiery spółek z grupy Ryszarda Krauze - akcje Biotonu i Polnordu przeceniono o 7,5 proc., co należy wiązać z informacjami o sprzedaży udziałów firmie
biotechnologicznej za ok. 450 mln PLN.

GIEŁDY W EUROPIE
We wtorek na europejskich parkietach zapowiadał się interesujący dzień za sprawą wielu ważnych publikacji makroekonomicznych, ale posiadacze akcji nie mieli powodów do zadowolenia, bo większość indeksów giełdowych traciła pod koniec sesji ok. 2 proc. Negatywnie zaskoczyły ceny producentów w Niemczech i USA, które były w lipcu wyższe niż przed rokiem odpowiednio o 8,9 proc. i 9,8 proc., czyli rosły znacznie szybciej niż oczekiwano. Natomiast rynek nieruchomości w Stanach zgodnie z przewidywaniami analityków pokazał, że końca kryzysu nie widać, bo liczba nowych pozwoleń oraz rozpoczętych budów domów spadły do najniższych poziomów od 17 lat. Tuż po otwarciu sesji na Wall Street papiery pożyczkodawców Fannie Mae oraz Freddie Mac były najtańsze od 20 lat, ponieważ akcjonariusze tracą wiarę w powodzenie rządowego planu ratunkowego dla gigantów gwarantujących co drugi kredyt hipoteczny w USA.

WALUTY
Euro zanotowało dziś nowy najniższy poziom wobec dolara w obecnym trendzie spadkowym - rano było to 1,4616 USD (aż 14 centów poniżej szczytu sprzed miesiąca). Później sytuacja poprawiła się nieznacznie, ale inwestorzy mają problem z interpretacją danych z USA. Są prodolarowe, bo przyspieszą podwyżkę stóp, czy może antydolarowe, bo potwierdzają stagflację?
Złoty dostosował się do tych rozterek i naśladował zachowanie euro. Dolar podrożał u nas do 2,264 PLN, euro podrożało do 3,325 PLN, a frank do 2,062 PLN.

SUROWCE
Cena ropy spadła dziś na moment poniżej 111 USD i wygląda na to, że zadomowiła się między 110-115 USD. Od sześciu dni nie mamy de facto do czynienia z kontynuacją spadku cen ropy, lecz jej stabilizacją na obecnych poziomach. Moment w sam raz (wobec powtarzających się opinii o przekłuciu bańki spekulacyjnej) do rozpoczęcia odreagowania, ale najpierw musiałby się do tego znaleźć dobry powód.
Miedź w zasadzie nie zmieniła ceny w porównaniu do poniedziałku, a złoto przeżywało dziś turbulencje poniżej 800 dolarów za uncję (schodząc nawet o 15 dolarów od dziennego szczytu).

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)