Po zakończeniu poniedziałkowej sesji na Wall Street, rozpoczął się sezon publikacji wyników kwartalnych spółek, który otworzyła spółka Alcoa.
Początek tygodnia przyniósł czwartą z kolei spadkową sesję na GPW. WIG20 stracił 1,4%, a indeks WIG zakończył notowania 1,1% zniżką. Główną siłą napędzającą spadki były kursy banków na czele z PKO BP, który stracił 3,8% z wysokimi obrotami przekraczającymi 250 milionów złotych.
W związku z przebijaniem kolejnych szybkich wsparć można oczekiwać testu najistotniejszego obecnie wsparcia dla WIG20, czyli poziomu dołka z końca grudnia 1737 punktów. To na nim obecnie opiera się trwająca od kilku tygodni sekwencja coraz wyższych szczytów i dołków i przełamanie go znacznie osłabi perspektywy dla byków.
Na razie jednak należy zwrócić uwagę na relatywnie niskie obroty na ostatnich spadkowych sesjach, a co za tym idzie nie byłoby zaskoczeniem, gdyby w okolicy wspomnianego wsparcia pojawił się wreszcie poważniejszy popyt.
Mimo słabszych nastrojów w kluczowym segmencie GPW, na szerokim rynku wciąż trwają dość spektakularne ruchy na walorach traktowanych bardziej spekulacyjnie. Wczoraj dwucyfrowymi zwyżkami przy sporych obrotach mogły się ponownie walory Petrolinvestu i Immoeastu.
Po zakończeniu poniedziałkowej sesji na Wall Street, rozpoczął się sezon publikacji wyników kwartalnych spółek, który otworzyła spółka Alcoa. Jeden z największych na świecie producentów aluminium zakończył czwarty kwartał stratami. Choć rynek spodziewał się negatywnego wyniku, to oczekiwana strata miała mieć dużo mniejsze rozmiary. To rozczarowanie na początku sezonu publikacji wyników pokazuje, że prawdopodobnie nastroje w najbliższym czasie w Stanach pozostaną nerwowe, co sygnalizują kierujące się na południe indeksy.
ZOBACZ TAKŻE: