Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Siła spokoju i niespokojny piątek

0
Podziel się:

W czwartek na Wall Street inwestorzy nie przejęli się zbytnio gorszymi danymi z rynku pracy, gdyż i tak ich cała uwaga od dłuższego czasu skupiona jest na tym jakie działania podejmie FED, a słabsze dane jedynie potwierdziły konieczność luzowania polityki monetarnej.

W czwartek na Wall Street inwestorzy nie przejęli się zbytnio gorszymi danymi z rynku pracy, gdyż i tak ich cała uwaga od dłuższego czasu skupiona jest na tym jakie działania podejmie FED, a słabsze dane jedynie potwierdziły konieczność luzowania polityki monetarnej.

Więcej powodów do zmartwienia przysporzył wczoraj sektor bankowy, który mocno tracił w obawie przed wynikami toczącego się dochodzenia w sprawie nielegalnych praktyk stosowanych przez te instytucje w trakcie odbierania domów kredytobiorcom. W końcówce sesji przeważył jednak optymizm podyktowany być może oczekiwaniami na posesyjne raporty spółek Google i AMD, które mile zaskoczyły.

Ograniczenie spadków na Wall Street i lepsze wyniki finansowe spółek nie zrobiły wrażenia na rynkach azjatyckich (Nikkei stracił 0,9 %), ale dzięki nim w Europie poranna odsłona piątkowej sesji przebiegała pod znakiem wzrostów. GPW także próbowała odrobić część czwartkowej straty. Zwyżka WIG-20 na otwarciu o 0,2 % nie przetrwała jednak długo i w dalszej części sesji indeks udał się na spotkanie ze wsparciem po środku białej świecy z środy (2670).

Wsparcie przetrwało, a zanotowane niskie obroty świadczyły o niezbyt zdeterminowanej podaży. Zapowiadała się spokojna końcówka tygodnia ze zmianami cen nie przekraczającymi 0,5 %, którą mogły zmącić jeszcze dane o sprzedaży, coraz baczniej obserwowane dane o inflacji oraz prezentowany w końcówce dnia wskaźnik nastrojów konsumentów. Dwie pierwsze wielkości zaprezentowane o 14.30 okazały się lepsze od oczekiwań rynku. Spadek CPI do 0,1 % i wzrost sprzedaży detalicznej o 0,6 % (spodziewano się 0,4%) sprawiły, że WIG-20 wybił się w górę z kilkugodzinnej konsolidacji, ale poprawa była tylko chwilowa.

Nawet słowa Bena Bernanke przekonanego o potrzebie dalszego dodruku dolarów nie były w stanie podtrzymać zwyżki. Ostatnia porcja danych niczego w tej kwestii zmieniła, gdyż nastroje konsumentów rozminęły się "in minus" z rynkowym konsensusem. W rezultacie finisz piątkowej sesji dla WIG-20 uplasował się na dziennych minimach (2654 pkt.).

Siła spokoju jaką wykazali się w trakcie ostatnich 5 sesji kupujący wyraźnie zaprocentowała. Skąd ten wniosek? Otóż w poprzednim tygodniu podaż sprowadziła indeks na powrót w rejon 2600 pkt. tworząc wrażenie sporej siły niedźwiedzi, ale prawidłowo odczytany układ świecowy na wykresie tygodniowym sugerował co innego, mianowicie budowę platformy pod silniejszy ruch. Istotnie dwie październikowe doji okazały się przystankiem przed dalszą zwyżką, której byliśmy świadkami.

Na wykresie WIG-20 jest jeszcze miejsce na dalszy wzrost. Czy jednak kurcząca się odległość od pułapu kilkunastomiesięcznego kanału nie zniechęci popytu? Z pewnością stanowi element ryzyka w kalkulacjach inwestorów liczących na osiągniecie 62 % zniesienia całej bessy z lat 2007-2009 przebiegającego na poziomie 2900 pkt. Tym większy, że przy obecnym wykupieniu wskaźników szybkich pokonanie pułapu kanału będzie szalenie trudne.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)