Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Stany, Stany, szalona jazda...

0
Podziel się:

Inwestorzy nie mają zapewne aż tak dobrych nastrojów, by podśpiewywać sobie przed czwartkową sesją na warszawskiej giełdzie. A najlepiej pasowałby do tego stary przebój zespołu T-Love zaczynający się od słów „Stany, Stany, szalona jazda, zjednoczonych łopot flag”.

Stany, Stany, szalona jazda...

Inwestorzy nie mają zapewne aż tak dobrych nastrojów, by podśpiewywać sobie przed czwartkową sesją na warszawskiej giełdzie. A najlepiej pasowałby do tego stary przebój zespołu T-Love zaczynający się od słów ,,Stany, Stany, szalona jazda, zjednoczonych łopot flag".

Bo to właśnie sytuacja w Stanach Zjednoczonych jest odpowiedzialna za szaloną jazdę w dół giełdowych indeksów w Warszawie. A ściślej pisząc - wypowiadane przez kolejne renomowane banki inwestycyjne zapowiedzi, że gospodarka USA właśnie weszła w fazę kurczenia się.

Wracając do wątku muzycznego, trzeba zauważyć, że w przypadku naszych inwestorów flagi są śnieżnobiałe i oznaczają bezwarunkową kapitulację optymistów. I rzeczywiście można sobie wyobrazić, że łopotały w środę nad parkietem.

Środowy pogrom na parkiecie - przed spadkiem ceny uchroniła się tylko co dziesiąta notowana spółka - mogła pogrążyć morale nawet najbardziej zatwardziałych zwolenników hossy. WIG20 zjechał o prawie 1,9 proc., indeks średnich spółek mWIG stracił 4,5 proc., zaś barometr nastrojów małych spółek sWIG - prawie 3,6 proc. W trakcie sesji dwa ostatnie indeksy były na minusie aż o ponad 5 proc.

Złe nastroje panowały w środę na wszystkich dużych giełdach europejskich. Indeksy w Londynie, Paryżu i Frankfurcie straciły od 0,9 do 1,3 proc. W Polsce akcje spadały dużo mocniej i niewykluczone, że stoją za tym zlecenia funduszy inwestycyjnych, które wciąż są pod presją inwestorów wypłacających pieniądze i przenoszących je na bezpieczne lokaty.

Z szacunków powierników wynika, że w grudniu Polacy wycofali z nich netto (czyli już uwzględniając wpłaty nowych oszczędności) ponad 1,1 mld zł.
Bardzo wysokie obroty, które wyniosły niemal 2,5 mld zł, dowodzą tego, że nerwy dużej części graczy w środę puściły. Ale paradoksalnie może to być dobry sygnał na przyszłość.

Tego rodzaju strząśnięcia często kończą fale spadkowe. Tak może być i tym razem, bo tzw. analiza techniczna (czyli analiza wykresów cen akcji, indeksów i wyliczanych na ich podstawie wskaźników) sugeruje, że rynek jest bardzo ,,wyposzczony". I zapewne odbicie jest bardzo blisko.

Zwłaszcza, że wieczorem wzrostami zakończyła się środowa sesja na Wall Street.

Pytanie tylko na jak długo spadki zostaną zatrzymane i czy popyt będzie miał siłę na dłuższe odreagowanie. Nie da się ukryć, że indeks całego rynku WIG przełamał wyraźnie linię pięcioletniej hossy, co jest sygnałem najgorszym z możliwych.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)