Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Stopy w dół, giełdy w górę, ale...

0
Podziel się:

Pozytywne zamknięcie handlu za oceanem oraz oczekiwanie na decyzje banków centralnych: Anglii i Eurolandu, spowodowało, że pierwsza część czwartkowego handlu na rynku akcji Starego Kontynentu upłynęła pod hasłem wzrostów.

Stopy w dół, giełdy w górę, ale...

Środowe pozytywne zamknięcie handlu za oceanem oraz oczekiwanie na decyzje banków centralnych: Anglii i Eurolandu, spowodowało, że pierwsza część czwartkowego handlu na rynku akcji Starego Kontynentu upłynęła pod hasłem wzrostów.

Do góry poszły także ceny europejskich rządowych obligacji. Na fali oczekiwania na obniżki stóp procentowych przez dwa najważniejsze banki Europy na wartości straciły za to względem dolara, zarówno funt, jak i euro. O godz. 11:40 paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 zwyżkował o 1,73 proc., kurs GBP/USD zniżkował o 1,80 proc. do 1,4513, a kurs EUR/USD spadał o 0,82 proc. do 1,2608. W tym samym czasie kontrakty terminowe na amerykański S&P500 rosły o 0,93 proc. Średnia prognoz analityków wskazuje na to, że koszt pieniądza na Wyspach pójdzie dziś w dół o 100 pkt bazowych, do 2,00 proc., a w strefie euro o 50-75 pkt bazowych, do 2,50-2,75 proc. W przypadku ECB na rynku międzybankowym wycenia się jednak nawet -100 pkt. Gdzieś w tle pozostają także oczekiwania, co do zaplanowanej na 16 grudnia decyzji Fed, a na rynku coraz częściej mówi się o tym, że ,,cięcie" za oceanem może wtedy wynieść nawet 75 pkt do 0,25 proc.

Czwartek to prawdziwy dzień banków centralnych. W obecnej chwili wiadomo już, że dziś na nieoczekiwane, pierwsze w tym roku poluzowanie polityki monetarnej zdecydował się Bank Indonezji (-25 pkt do 9,25 proc.). Ogromnym zaskoczeniem była też skala ,,cięcia" stóp procentowych w Szwecji. Wyniosła ona, aż 175 pkt (do 2,00 proc.), choć na rynku spodziewano się, że będzie ona równa 100 pkt. To największa ich redukcja od 1992 r. Bez niespodzianki zakończyło się za to posiedzenie Banku Nowej Zelandii. Zgodnie z prognozami koszt pieniądza poszedł tam w dół w rekordowym stopniu, o 150 pkt do 5,00 proc.

Pozytywna atmosfera na zachodnich parkietach, dała też wzrostowy impuls warszawskiej giełdzie. O godz. 11:40 najszerszy wskaźnik GPW, czyli WIG rósł o 2,02 proc., a ten obrazujący największe i najbardziej płynne spółki, czyli WIG20 zwyżkował o 2,74 proc. do 1746,76 pkt.

I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że tak zdecydowane działania ze strony banków centralnych na całym świecie, powinny budzić tak naprawdę więcej niepokoju, niż euforii. Bo przecież gdyby w globalnej gospodarce wszystko byłoby OK, to ,,cięcia" byłyby w ogóle zbyteczne, a to, że są one tak silne, dobitnie świadczy o tym, że ze światową ekonomią, jest bardzo, ale to bardzo źle. Oczywiście to, że banki centralne starają się w jak najszybszym i najgłębszym stopniu wspomóc wzrost, gwałtownie obniżając koszt pieniądza, należy odbierać pozytywnie, ale z drugiej strony nie ma się co łudzić, że takie działania z dnia na dzień nie pomogą ani gospodarce, ani pośrednio nie poprawią kondycji spółek i ich wyników. Na to wszystko niestety trzeba będzie poczekać. Jeżeli chodzi o minimalny termin, w którym obniżka stóp znajduje swoje pozytywne odbicie w gospodarce, to zdania w tym względzie są mocno podzielone, ale średnio można chyba przyjąć, że jest to ok. 6 miesięcy.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)