Dzisiejsza sesja zamykała notowania w maju. W skali miesiąca S&P 500 zyskał 5,3 %. Inwestorzy otrzymali mieszane dane mówiące o oczekiwaniach co do przyszłego stanu gospodarki.
Dlatego też obserwowaliśmy duże niezdecydowanie w przeciągu dnia. Dopiero w ostatnich minutach indeksy ruszyły na północ kończąc dzień wzrostami: Dow Jones + 1,15 %, S&P 500 + 1,36 %, a Nasdaq + 1,29 %. Niektórzy komentatorzy sugerowali, że mogło to mieć miejsce ze względu na tzw. window dressing, czyli chęć podrasowania miesięcznych wyników inwestycyjnych.
Drugi odczyt zmiany PKB w pierwszym kwartale 2009 w wysokości - 5,7 % przyniósł poprawę w stosunku do tej samej liczby podanej miesiąc temu - 6,1 % (podczas pierwszego odczytu). Rynek oczekiwał, że doniesienia będą trochę lepsze. Ale wydaje się, że te historyczne dane już nie wpłynęły na rynek, który przecież żyje tym co się będzie działo w przyszłości. Inwestorów fakt, że gospodarka w pierwszym kwartale kurczyła się w mniejszym tempie niż pierwotnie oczekiwano, już nie interesuje tak bardzo.
Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan - inaczej określany jako wskaźnik nastrojów konsumenckich - w maju wyniósł 68,7 punktów. 500 badanych w ankiecie telefonicznej konsumentów będących próbką całego społeczeństwa wykazało się największym optymizmem od września zeszłego roku, gdy wskaźnik wyniósł 70,3 punktów. Poprawiły się składające się na wynik wskaźnika oczekiwania na przyszłość, a oceny obecnej sytuacji były nieznacznie gorsze. Jednak publikowany 10 minut wcześniej indeks Chicago PMI, który pokazuje nastroje gospodarcze w okręgu Chicago wyniósł 34,9 punktów, co było negatywnym zaskoczeniem. Oczekiwano, że wyniesie 42 punkty. Takiej dużej rozbieżności in minus w danych nie obserwowaliśmy już jakiś czas i cyfra ta jest jedną z niewielu rys na scenariuszu szybkiego powrotu gospodarki do ścieżki wzrostu.
Notowania ropy w maju wzrosły o około 27 %. Była to największa zmiana od 1974 roku. Natomiast indeks surowców CRB wzrósł w przeciągu miesiąca o 14 %. Silne wzrosty towarów potwierdzają wiarę rynków w wyjście gospodarki z recesji. Pesymiści podkreślają natomiast, że kapitał ucieka do tych instrumentów w momencie osłabiania się notowań amerykańskiego dolara, które obecnie obserwujemy.