Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wall Street uległa europejskiej gorączce

0
Podziel się:

Rozczarowanie Amerykanów tym, co dzieje się w Europie spowodowało silne spadki indeksów. Trudno się im dziwić. W końcu to oni rozpoczęli niedawno falę wzrostów, napędzaną pogłoskami o europejskim porozumieniu w walce z kryzysem.

<b>Roman Przasnyski</b>
<br /><br />
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
<b>Roman Przasnyski</b> <br /><br /> Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

W środę indeksy za oceanem straciły znacznie więcej niż wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie. Skala ich spadku była bliższa tej obserwowanej w Mediolanie, Moskwie, czy Warszawie. Dow Jones stracił niemal 390 punktów, czyli 3,2 proc., Nasdaq poszedł w dół o 3,9 proc., a S&P500 o 3,7 proc. To najmocniejsze spadki od kilkunastu tygodni. Czy taką reakcję można uznać za przesadną?

Trzeba pamiętać, że to zaledwie miesiąc temu właśnie Wall Street dała sygnał do dynamicznej mini hossy w reakcji na niepotwierdzone, jak się okazało, doniesienia, że europejscy przywódcy porozumieli się w sprawie przyjęcia pakietu antykryzysowego. Do dziś można mówić co najwyżej o pakieciku, by nie powiedzieć atrapie, pozbawionej finansowej treści.

Tymczasem w przeciwieństwie do pakietu, kryzys mamy w pełnym rozkwicie. Gdy wszyscy zaaferowani byli Grecją i pomysłem referendum, nadspodziewanie szybko jego epicentrum znalazło się w trzeciej pod względem wielkości europejskiej gospodarce. Włochy okazały się wobec rynków zupełnie bezradne. Gdyby nie znalazły się na garnuszku Europejskiego Banku Centralnego, który skupuje włoskie obligacje, bylibyśmy świadkami jednego z najbardziej spektakularnych finansowych nokautów.

Europejski Fundusz Stabilności Finansowej, który miał stanowić zaporę w rozprzestrzenianiu się kryzysu nie zdążył ruszyć nawet palcem. Wygląda na to, że jego urzędnicy odpoczywają po nieudanym kwestowaniu w poszukiwaniu pieniędzy w szerokim świecie. Premier Berlusconi, który nonszalanckim gestem nie przyjął oferowanej zaledwie kilka dni temu przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy linii kredytowej doprowadził do niezręcznej sytuacji, w której obecnie tej instytucji niewiele wypada zrobić, nie wprowadzając jeszcze większego niepokoju na rynki.

Europejskimi kłopotami i amerykańskimi spadkami tym razem poważniej przejęli się inwestorzy w Azji. Indeksy na wszystkich giełdach tego kontynentu mocno poszły w dół. Na godzinę przed końcem handlu Nikkei tracił 2,9 proc. W Hong Kongu spadek sięgał 4,8 proc., a Korea jedynie nieznacznie mu ustępowała. Wskaźnik na Tajwanie zniżkował o 3,3 proc. W Szanghaju indeksy spadały po 1,5 proc.

Informacje makroekonomiczne z Chin znów dały szerokie pole do interpretacji. Dynamika importu zwiększyła się z 20,9 proc. we wrześniu do 28,7 proc. w październiku, skok więc był imponujący. Jednak eksport wzrósł jedynie o 15,9 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej zwyżkował o 17,1 proc. Tak wyraźny spadek dynamiki eksportu może być sygnałem, że skutki spowolnienia gospodarczego w krajach rozwiniętych zaczynają być odczuwalne także w Chinach.

Dziś na parkietach zmiany fatalnych nastrojów trudno się spodziewać. W Warszawie sytuację ratować mogą rewelacyjne wyniki finansowe KGHM. Po trzech kwartałach spółka osiągnęła zysk ponad dwukrotnie wyższy niż przed rokiem. Na pozostałych giełdach można liczyć jedynie na odreagowanie przeceny.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)
MONEY.PL na skróty

© 2024 WIRTUALNA POLSKA MEDIA S.A.

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.