Wczorajszy obrót należał do bardzo przeciętnych, choć i tak w porównaniu z międzyświątecznym był duży. Inwestorzy od początku sesji sprowadzali indeks na dół, który to spadek nabrał tempa po rozpoczęciu sesji za oceanem. TPSA, która urosła w poniedziałek o 10%, wczoraj _ odrabiała _ wzrost, spadając o ponad 8%. Dane nie pomagały ani nie przeszkadzały, zatem spadek był li tylko wynikiem starcia byków z niedźwiedziami skutkującego powrotem w rejony minimów kanału.
Dziś przed inwestorami kolejna seria publikacji indeksów PPI, tym razem dla usług w Hiszpanii, Francji, Niemczech i Strefie Euro. Po południu poznamy ich odpowiednik z USA, a także raport ADP i stan zapasów paliw. Raport z posiedzenia Fedu pokazał, że wolumen skupu obligacji rządowych na pewno się nie zmniejszy z powodu niezadowalającego wzrostu gospodarczego, co skutkowało spadkiem ich rentowności i umocnieniem się dolara.
Na skutek kryzysu zadłużenia znów osłabia się euro, na czym oprócz dolara zyskuje także złotówka. Towary po znacznym spadku wczoraj dziś zaczynają dzień od stabilizacji – inwestorzy po poniedziałkowym wzroście na giełdach rzucili się wyprzedawać surowce, jednak po dniu wczorajszym sytuacja się uspokoiła. Taka sytuacja nie będzie jednak sprzyjać notowaniom spółek surowcowych, które mogą dziś zaliczyć spadki.
WIG20 po wczorajszym spadku znalazł się na dolnej ścianie kanału, którą testował już cztery razy. Taka liczba testów uwiarygadnia wsparcie, dając bykom nadzieję, że i tym razem ono zadziała. Dziś w walce o utrzymanie wsparcia mogą wziąć udział dane makro – wsparcie naruszone nieznacznie wczorajszym zamknięciem wynosi 2742 pkt., zaś górna ściana kanału znajduje się na poziomie 2781 pkt. Brak sygnałów ze strony wskaźników oznacza, że wynik dzisiejszej sesji może opierać się znów tylko na emocjach inwestorów – kontrakty na GPW dziś otworzyły się neutralnie podobnie jak w Europie.