Po środowym optymizmie wczoraj na parkietach europejskich nie pozostało wiele. Mieszane zachowanie giełd azjatyckich w połączeniu ze spadkami kontraktów amerykańskich, nie tylko skutecznie powstrzymało popyt, ale dało też impuls dla realizacji zysków. Dodatkowym elementem niepewności było wyczekiwanie na decyzje BoE i ECB w sprawie stóp procentowych i dane makro, zwłaszcza te zza oceanu.
Najważniejsze indeksy na kontynencie otworzyły się na minusach i po krótkim okresie względnego spokoju zaczęły dalej słabnąć, a odbicia były jedynie ruchami korekcyjnymi. Po południu nastąpiło wyhamowanie w oczekiwaniu na decyzje w sprawie stóp procentowych, ale były zgodne z oczekiwaniami, a więc większej reakcji nie wywołały. Popyt bronił się przed dalszą przeceną, jednak nie był w stanie doprowadzić do wyraźniejszego odbicia.
Przed otwarciem w USA byki podjęły taką próbę, a stosunkowo spokojne pierwsze minuty wsparły lekko wzrosty w Europie. Sytuacja odwróciła się jednak krótko potem, kiedy nastroje za oceanem zaczęły się wyraźnie pogarszać. Giełdy na naszym kontynencie w odpowiedzi też ruszyły mocniej w dół, a najważniejsze kończyły na dziennych minimach.
WIG20 otworzył się minimalnym wzrostem, ale szybko zaczął słabnąć i powrócił na minus. Pogarszające się nastroje na innych parkietach popchnęły indeks w dół. Po niespełna dwóch godzinach handlu spadek dotarł w pobliże górnej granicy przebitego dzień wcześniej oporu w strefie 1417-1436 pkt., ale popyt nie dopuścił do bezpośredniego testu i nieco powyżej zaczął odrabiać straty.
Zaporą dla wzrostów stało się poprzednie zamknięcie, a okolicach którego pojawiła się ponownie aktywniejsza podaż. Wskaźnik zaczął słabnąć i w rezultacie zniwelował całe wcześniejsze odbicie. Dane z rynku pracy w USA były nieznacznie lepsze nić się spodziewano, ale nie wystarczyły by zatrzymać przecenę. Po naruszeniu poziomu 1436 pkt. znów doszlo do odbicia, które wyniosło WIG20 w pobliże środowego zamknięcia. Ostatecznie jednak wskaźnik ugiął się pod presją pogorszenia w USA i na naszym kontynensie i zamknął się na minusie.
Wczorajsza sesja ma lekko niekorzystną wymowę i choć nie przyniosła jeszcze mocnych sygnałów zapowiadających osłabienie w najbliższym czasie, to większa ostrożność jest jak najbardziej wskazana. Indeks utrzymał się powyżej sforsowanego wsparcia w przedziale 1417-1436 pkt., ale styl w jakim do tego doszło nie pozwala jeszcze uznać przebicia za potwierdzone.
Na razie zmniejszyły się tylko nieco szanse scenariusza zakładającego wkrótce ruch do mocniejszych oporów, ale kiedy WIG20 powróci w obręb dominującej ostatnio konsolidacji, taki wariant stanie pod poważnym znakiem zapytania. Pewne odpowiedzi powinna przynieść już dzisiejsza sesja, jednak wyraźna przecena za oceanem nie będzie argumentem dla byków, a więc niekorzystne rozstrzygnięcia nie byłyby zbytnim zaskoczeniem.