Niespodziewany wzrost popytu na paliwa, pomimo znacznego wzrostu cen w ostatnim czasie, wprawił inwestorów giełdowych w dobry nastrój.
Dzięki temu główne indeksy tamtejszych giełd zakończyły dzień na dość wyraźnych plusach. Dow Jones Industrial oraz Nasdaq zyskały ponad pół procent, natomiast S&P 500 niecałe 0,3 procent.
Początek i pierwsze godziny handlu za Oceanem nie wskazywały jednak na takie zakończenie. Indeksy wystartowały poniżej wczorajszego zamknięcia, ponieważ inwestorów przed zakupami akcji powstrzymywała informacja podana przez rząd japoński, że koszty odbudowy po trzęsieniu ziemi i tsunami mogą przekroczyć 300 mld dolarów. Tym samym oznaczać to będzie, że katastrofa z poprzedniego piątku będzie najbardziej kosztowną w historii świata. Dodatkowo, w jej wyniku, PKB Japonii może być niższe o co najmniej pół procent.
Inwestorom na Wall Street nie spodobało się także odrzucenie przez Fed prośby Bank of America, by ten mógł wypłacić wyższą dywidendę. Ta bowiem uzależnia to od zdania stress testów, jakim największe amerykańskie banki zostały poddane w pierwszym kwartale. A lider wśród pożyczkodawców za Oceanem może mieć z tym problem, bo ostatnio bank ostrzegał, że w związku z nowymi regulacjami zaostrzającymi udzielanie kredytów dla konsumentów jego przychody z obsługi kart w najbliższych latach obniżą się o dwa miliardy dolarów rocznie. Do tego w ubiegłym roku Bank of America odnotował 3,6 mld dolarów straty.
W tej sytuacji akcje banku przez cały dzień były liderami spadków wśród 30 blue chipów Wall Street, kończąc dzień na prawie 1,7 proc. minusie.
Jeszcze większy niepokój wprowadziła informacja o sprzedaży nowych domów w lutym w skali roku, która wyniosła jedynie 250 tysięcy. To o 41 tysięcy mniej niż spodziewali się analitycy. Dodatkowo ich obawy o kondycję branży nieruchomościowo-budowalnej pogłębił fakt, że media cen tych nowych domów wynosi obecnie 202,1 tys. dolarów, czyli najmniej od grudnia 2003 roku. To złe wieści dla amerykańskiej gospodarki jako całości, bo sektor ten jest dla niej jednym z najważniejszych. Szczególnie w czasach wychodzenia z recesji. Jak się szacuje każdy nowy dom oznacza stworzenie trzech nowych miejsc pracy i 90 tys. dolarów dochodów z podatków.
Atmosfera niespodziewanie poprawiła się po tym jak podano, że obecnie popyt na benzynę wynosi 9,1 baryłek dziennie, czyli o 1,2 proc. więcej niż przed rokiem. Jest to o tyle pocieszająca wiadomość, że przeciętna cena galona benzyny wynosi 3,548 dolara, czyli najwięcej w historii.