Nowojorska giełda odnotowała szóstą z rzędu wzrostową sesję. Inwestorzy po pierwszych informacjach ze spółek zaczynają wierzyć w odbicie gospodarcze.
Wczoraj późnym wieczorem już po sesji w USA swoje wyniki kwartalne opublikował elektroniczny gigant Intel, do którego należy 80 procent światowej sprzedaży podzespołów. Jak podaje Bloomberg, sprzedaż na poziomie 11,6 miliarda dolarów okazała się znacznie lepsza od oczekiwań analityków. To już druga spółka po koncernie Alcoa, która ogłasza wyniki lepsze od prognoz. Efekt? Znaczne wzrosty na rynku i coraz większy optymizm wśród inwestorów.
Podczas wczorajszej sesji kupujący akcje byli w zdecydowanej przewadze. Zarówno indeks Dow Jones, jak i S&P500 zyskały po około 1,5 procent. Jeszcze wyżej poszybował Nasdaq, który urósł o 1,99 procent.
Wyraźnie widać, że dla inwestorów nie liczą się teraz żadne inne informacje poza wynikami spółek i prognozami dla nich. Wczoraj gracze kompletnie zignorowali obniżenie przez agencję Moody ratingu dla Portugalii, co jeszcze kilka dni temu mogłoby wywołać znaczne spadki, przypominając, że sytuacja finansów publicznych wielu krajów wcale się nie poprawia.
Na razie jednak liczą się wyniki firm. I pomagają rynkowi w przywróceniu hossy. Najbardziej w indeksie Dow Jones zyskał wczoraj na tym producent maszyn Caterpillar, którego notowania poszybowały w górę o prawie cztery procent. Nieźle poradziły sobie też JP Morgan i Bank of America, które zyskały po ponad trzy procent.
Wiele wskazuje na to, że pozytywne nastroje na Wall Street w tym tygodniu powinny się utrzymać. Przed inwestorami kolejne publikacje wyników dużych spółek. W kolejce czekają m.in. JP Morgan, General Electric, czy Google. Trudno więc spodziewać się, by dane makroekonomiczne mogły w najbliższych dniach znacząco wpłynąć na decyzje inwestorów.