*Za oceanem sezon wyników kwartalnych w pełni. Spółki zdecydowanie poprawiają swoją kondycję, co może oznaczać koniec kryzysu. Wróży to jednocześnie podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. *
Sesja na nowojorskiej giełdzie przebiegała wczoraj w dość nerwowej atmosferze. Mieliśmy dobry start, potem nagły spadek indeksu Dow Jones, próbę odbicia i znów spadek. W rezultacie Dow Jones zamknął się z wynikiem +0,23 procent. Zdecydowanie lepiej poradził sobie S&P500, który wzrósł o 0,81 procent.
Inwestorzy z niecierpliwością czekali wczoraj przede wszystkim na wyniki kwartalne banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Instytucja ta jeszcze kilka dni temu mocno zdołowała indeksy po oskarżeniach o wprowadzanie w błąd swoich klientów. Wczoraj bank pochwalił się bardzo dobrymi wynikami. Jego zysk w pierwszym kwartale tego roku był prawie dwukrotnie wyższy od tego samego okresu ubiegłego roku, co mocno zaskoczyło analityków. Gracze, chociaż początkowo zabrali się do kupowania akcji banki, potem jednak odpuścili i w rezultacie kurs zleciał o około dwa procent.
Obok dobrych wyników kwartalnych wczoraj do inwestorów znów dotarły zapowiedzi podwyżek stóp procentowych, co zwykle zniechęca do kupowania akcji. Tym razem to bank centralny Kanady zapowiedział, że czas podnoszenia stóp jest coraz bliższy, bo gospodarka odbija, a to rodzi obawy o wzrost inflacji.
O tym, jak amerykański bank centralny zapatruje się na podwyżki być może w swoim dzisiejszym wystąpieniu powie Ben Bernanke, szef Fed. Poza tym wśród informacji, które mogą mieć wpływ na rynek, poznamy najnowsze dane o wnioskach dotyczących kredytów hipotecznych. Z kolei swoje wyniki finansowe prezentują przed sesją m.in. Wells Fargo i Morgan Stanley. Oba banki wczoraj zyskiwały po 2-3 procent. To znak, że inwestorzy spodziewają się od nich dobrych informacji.