Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Kwiecień
Przemysław Kwiecień
|

Kursy walut. Zamieszanie z infrastrukturą

0
Podziel się:

Prezydentura Bidena w połączeniu z większością jego partii w Kongresie oznaczała wielkie plany wydatkowe, które miały być po części sfinansowane podwyżkami podatków. Rynek chciałby tych pierwszych, ale bez tych drugich. Wczoraj, przez moment, wydawało się, że właśnie tak będzie.

Kursy walut. Zamieszanie z infrastrukturą
Kursy walut. Co z dolarem? (Pixabay)

Wczoraj wieczorem naszego czasu prezydent Biden ogłosił - mamy porozumienie. Chodzi o plan infrastrukturalny wart 579 mld dolarów, na który zgodził się zespół negocjacyjny złożony z przedstawicieli obydwu partii. To jedynie nieco ponad jedna czwarta pierwotnych propozycji, ale - co istotne - nie zakłada podwyżek podatków.

Plan zakłada inwestycje w twardą infrastrukturę - drogi, mosty, kolej, lotniska, oczyszczalnie ścieków i dostęp do Internetu. Nie uwzględnia on tzw. miękkiej infrastruktury, na której zależało prezydentowi, która miała obejmować szeroko rozumianą pomoc społeczną oraz zmiany środowiskowe.

Jednak prezydent nie zamierza z tych projektów rezygnować. Zaraz po ogłoszeniu porozumienia Biden poinformował, że pozostała część jego planu będzie procesowana przy uchwalaniu budżetu i Demokraci przegłosują te zmiany samodzielnie, a on podpisze pierwszy plan tylko w sytuacji, gdy na jego biurku znajdą się obydwa dokumenty.

Zobacz także: Budowa i remont horrendalnie drogie, ceny wystrzeliły. Ekspert: To nie koniec podwyżek

To oczywiście wprawiło opozycję w osłupienie - mają poprzeć część zmian, które wejdą w życie tylko z pozostałymi, podczas gdy z ich strony negocjacje miały służyć właśnie temu, aby cały pakiet był okrojony.

Sprawa jest o tyle istotna, że potężne odbicie gospodarcze, które obecnie notujemy, jest możliwe w zasadzie tylko dzięki kombinacji rekordowego deficytu i rekordowego dodruku. Owe wsparcie fiskalne będzie wygasać od przyszłego roku, więc bez nowych planów gospodarka może szybko wytracić tempo.

Czysto teoretycznie Demokraci mogliby przegłosować cały pakiet sami, ale trzeba pamiętać, że w ramach tej partii również zdania są mocno podzielone. Są nawet pomysły pakietu wartego 6 bilionów dolarów (!), finansowanego ogromnymi podwyżkami podatków.

Trzeba przyznać, że rynki jednak niespecjalnie ekscytują się obecnie polityką. Kluczowe było to, aby załagodzić reakcję po ubiegłotygodniowym posiedzeniu FOMC i tak też się stało. Wczoraj ponownie wypowiadali się Kaplan i Bullard, wskazując na ryzyka i sugerując wcześniejsze działania, ale ich głosy są niczym plony zagłuszone przez chwasty.

Kluczowi członkowie FOMC żyją w alternatywnej rzeczywistości, gdzie rekordowy dodruk jest nadal potrzebny do "wsparcia rynku pracy", mimo iż firmy narzekają na trudności ze znalezieniem pracowników. To wystarczyło, aby wczoraj główne amerykańskie indeksy odnotowały kolejne rekordy, a tym razem towarzyszył im nasz WIG (choć trzeba pamiętać, że to indeks dochodowy, wlicza więc wypłacone dywidendy), który zyskał na decyzji KNF zezwalającej bankom na wypłatę dywidendy.

Na walutach widzieliśmy sporą przecenę funta, po tym, jak Bank Anglii kompletnie nie poruszył tematu zacieśnienia, złoty pozostawał stabilny, ale waluty EM, takie jak brazylijski real (niedawna podwyżka stóp), czy meksykańskie peso (podwyżki oczekiwane w drugiej połowie roku, aktualna stopa 4 proc.) pokazują, że rynek wynagradza jurysdykcje, gdzie banki centralne normalizują politykę.

Dziś przed nami przede wszystkim inflacja PCE w USA (14:30). Ponieważ jednak rynki znają już majowy CPI, PCE nie powinien być zaskoczeniem. O 8:10 euro kosztuje 4,5227 złotego, dolar 3,7890 złotego, frank 4,1277 złotego, zaś funt 5,2754 złotego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
pieniądze
forex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
xtb
KOMENTARZE
(0)