Mimo zaskakujących danych o amerykańskim PKB, nasi inwestorzy kończą tydzień w nie najlepszych nastrojach.
Po neutralnym otwarciu główne wskaźniki giełdy w Warszawie ruszyły w dół. Początek sesji mógł być zdecydowanie gorszy po tym co miało miejsce na światowych parkietach. Na czwartkowym zamknięciu nowojorska giełda zanotowała ponad 3 proc. spadki indeksów, w dużej mierze za sprawą słabych wyników spółek. Z kolei bardzo słabe płynące z japońskiej gospodarki sprawiły, że indeks tokijskiej giełdy Nikkei225 spadł na zamknięciu o ponad 3 proc. Rząd w Tokio podał, że spadła grudniowa produkcja przemysłowa oraz wzrosła stopa bezrobocia co oznacza, że recesja w Japonii jest jeszcze głębsza, niż dotąd przypuszczano.
Po południu na rynki napłynęły dane z amerykańskiej gospodarki, które nieoczekiwanie poprawiły nastoje inwestorom. PKB największej gospodarki świata w IV kwartale 2008 roku o 3,8 proc. Analitycy spodziewali się, że gospodarka USA skurczyła się o ponad 5 proc.
Dane zostały pozytywnie odebrane przez inwestorów na GPW. Po ogłoszeniu tej informacji główne wskaźniki naszego rynku wystrzeliły w górę, odrabiając wcześniejsze spadki.
Zanim jednak sesja dobiegła końca entuzjazm inwestorów w Warszawie opadł, a z nim nasze indeksy. Decydujące dla naszej sesji okazało się zachowanie amerykańskich inwestorów, którzy zaraz po otwarciu nowojorskiej giełdy zaczęli wyprzedawać akcje. Przewaga podaży nie była duża, wystarczyła jednak by pogrążyć nasz rynek. Ostatecznie WIG20 poszedł w dół na zamknięciu o 1 proc. i wyniósł 1.594,92 pkt. Wskaźnik szerokiego rynku WIG zakończył dzień 0,72 proc. pod kreską na poziomie 24.685,36 pkt.
ZOBACZ TAKŻE: