Tak słabego tygodnia polscy inwestorzy nie widzieli od bardzo dawna. WIG20 przez ostatni tydzień stracił 15,3 procent na wartości. Większy spadek indeks zaliczył w kwietniu 1994 roku. Również wtedy WIG, w przeciągu ostatnich pięciu dni stracił 15 procent.
W piątek panika rynków na całym świecie sięgnęła zenitu. WIG20 spadał nawet 13 procent - najwięcej w historii podczas jednej sesji. Na koniec udało mu się jednak zmniejszyć straty - głównie dzięki dobremu otwarciu giełd za Oceanem.
To co się działo na ostatniej sesji ubiegłego tygodnia śmiało można nazwać prawdziwym czarnym piątkiem. Największe spółki w Warszawie traciły kilkanaście procent (np. BRE Bank, Getin)
, a KGHM nawet 20 procent. Wszystko przy bardzo dużych obrotach, rzędu 2,7 mld złotych.
Ubiegły tydzień można podsumować jako kryzys zaufania. Powodem takich przecen był brak poprawy płynności w sektorze bankowym. Skoordynowana akcja obniżki stóp procentowych w ogóle nie pomogła w dostępie do pieniądza. Banki nie chcą sobie pożyczać i tego obawiają się inwestorzy. Czym dłużej będzie taka sytuacja trwała, tym większe kłopoty czekają giełdy.
Także rynek surowców został bardzo mocno przeceniony. Tylko w piątek ceny miedzi spadły ponad 10 proc. na wartości. Ropa naftowa w USA kosztowała nieco ponad 80 dol. za baryłkę. Inwestorzy chętnie kupowali złoto, jako tradycyjną lokatę na czasy niepewności. Ceny złotego kruszcu wzrosły w przeciągu tygodnia ponad 8 proc. do ponad 900 dol. za uncję.