Wczesnym popołudniem na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych dominowały spadki, które były efektem pogorszenia nastrojów na światowych rynkach.
Maklerzy oceniają jednak, że koniec ostatniej serii wzrostów jeszcze nie nastąpił.
_ - Kontynuujemy dziś załamanie, które rozpoczęło się wczoraj _ - powiedział makler DM BZ WBK Tomasz Leśniewski. Zastrzegł jednak, że spadki mają miejsce przy znacznie mniejszych obrotach, niż ostatnie wzrosty indeksów.
_ - Możemy mieć teraz parę dni słabszych, ale spodziewam się w sierpniu raczej wzrostów indeksów _ - ocenił Leśniewski. Według niego, korekta wzrostowa na GPW nie została jeszcze zakończona.
Dziś przed sesją wyniki finansowe za II kwartał przedstawił Bank Pekao SA. Zysk banku okazał się wyższy niż średnia przewidywań rynkowych, mimo to kurs akcji spółki po godzinie 12:40 spadał o ponad 3,3%.
_ - Wyniki nie były na tyle dobre, żeby spowodować wzrost kursu _ - powiedział Leśniewski. Tym bardziej, że w I półroczu koszty banku rosły szybciej niż zyski z powodu kosztów rozwoju na rynku ukraińskim.
Według Leśniewskiego, w obecnej sytuacji, spółki muszą przedstawić wyniki znacznie lepsze od przewidywań, żeby spowodowało to znaczący wzrost kursów. W tym tygodniu udało się to w środę Bankowi Zachodniemu WBK i Telekomunikacji Polskiej (TP SA). Jednak w tym drugim przypadku dobry wynik netto był w dużym stopniu efektem zdarzeń jednorazowych i już następnego dnia akcje telekomu dotknęła spora przecena.
W piątek ok. godz. 12:50 indeks WIG 20 spadał o 1,60% do 2 708,38 pkt, a WIG o 1,18% do 41 905,74 pkt. Obroty nieznacznie przekroczyły poziom 500 mln zł.
- SPRAWDŹ:
