Przed sesja największym wydarzeniem była publikacja wyników dwóch banków amerykańskich. Raport Goldman Sachs okazał się lepszy od oczekiwań został jednak chłodno przyjęty przez graczy. Akcje ostatecznie straciły prawie 2 proc. Z kolei Citigroup, który również zaskoczył rynek również nie doczekał się popytu. Akcje giganta spadły o 5 proc.
Publikacja danych makroekonomicznych również początkowo niewiele zmieniła, choć liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 514 tys., a spodziewano się 525 tys. Indeks NY Emipre State opisujący rozwój gospodarczy w rejonie Nowego Yorku wzrósł do 34,5 pkt., czyli najwyżej od połowy 2004 roku. Słabszą daną był jedynie indeks Fed z Filadelfii, ale ale różnica była minimalna.
Kupujący rozpoczęli jednak atak i systematycznie indeksy odrabiały straty. Na pół godziny przed końcem sesji znajdował się na poziomie środowego zamknięcia, ale ostatni i najsilniejszy wczoraj atak popytu wyniósł indeks do poziomu 1096 punktów i S&P500 zakończył sesję wzrostem o 0,42 proc. Dow Jones zyskał 0,47 proc., a Nasdaq dosłownie w ostatniej minucie handlu zdołał wyjść minimalnie nad kreskę (0,05 proc.).
src="http://static1.money.pl/i/intraday/2009-10-15/1.png?id=125514282"/>
Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Przed większymi spadkami indeksy obroniły przede wszystkim spółki paliwowe oraz Microsoft. Walory Exxon Mobil wzrósł o 1,5 proc., a Chevron o 1,6 proc., po tym jak ropa przebiła wczoraj poziom 77 dolarów za baryłkę. Dzisiaj wyniki będzie publikować Bank of America oraz General Electric.