Choć wczorajsze wzrosty w przypadku głównych indeksów amerykańskiego parkietu nie wyglądają imponująco, to gdyby liczyć od dziennego minimum przekroczyły one 1,5 procent.
Poniedziałkową sesję na Wall Street można podzielić na dwie fazy. Pierwsza część to wzrostowy start i dynamiczna dwugodzinna zniżka, która zepchnęła główne indeksy nawet 1,5 proc. poniżej piątkowych kursów zamknięcia. Druga faza to okres zdecydowanej dominacji kupujących, w którym powolne, lecz sukcesywne odrabianie strat sprawiło, że indeksom udało się wyjść minimalnie nad kreskę.
Ostatecznie DJIA, S&P500 i technologiczny Nasdaq zakończyły notowania 0,05, 0,11 i 0,31 proc. powyżej piątkowego zamknięcia.
Tak wyraźne zmiany nastrojów panujących na amerykańskim parkiecie trudno powiązać z prezentowanymi wczoraj danymi z gospodarki. Jeszcze przed rozpoczęciem sesji zostały zaprezentowane nowojorski indeks koniunktury i napływ kapitałów długoterminowych. Pierwszy odczyt mocno rozczarował, był bowiem sporo niższy od oczekiwań analityków. Drugi natomiast pozytywnie zaskoczył, gdyż okazał się niemal 3-krotnie wyższy niż prognozowali specjaliści. Lepszy od oczekiwań był również, zaprezentowany w trakcie sesji, indeks rynku nieruchomości NAHB.
Spośród największych spółek najlepiej wypadły Kraft Foods (+1,7 proc.), AT&T (+1,5 proc.) oraz American Express (+1,4 proc.). Najmocniej przecenione zostały natomiast akcje aluminiowego giganta Alcoa (-2,1 proc.) oraz jednego z największych producentów maszyn budowlanych i górniczych Caterpillar (-1,7 proc.).
Wyniki przed wczorajszą sesję podała Lowe's, amerykańska sieć hipermarketów zajmująca się sprzedażą materiałów budowlanych i narzędzi. Mimo, że okazały się one lepsze od prognoz, to akcje spółki zostały przecenione o ponad 3 procent. Jest to efekt gorszych od oczekiwań analityków prognoz finansowych na drugi kwartał tego roku. Papiery jej największego konkurenta, Home Depot, wczoraj podrożały natomiast o ponad 1 procent.