Posiedzenie rozpocznie się o godz. 9.30. Sąd będzie rozpatrywał zażalenie prokuratury, złożone po tym, jak sąd rejonowy odrzucił wniosek o areszt dla biznesmena.
Zdaniem sądu istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Czarnecki popełnił zarzucane mu czyny. Nie ma jednak podstaw do tego, by twierdzić, że będzie mataczył czy się ukrywał.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma prokuratura, która domaga się aresztowania biznesmena.
- Podejrzany w dalszym ciągu ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości i ma możliwość wpływania na świadków i podejrzanych w sprawie tzw. afery GetBack w celu ukrycia swojego udziału w przestępczym procederze dystrybucji obligacji GetBack w kierowanym przez niego Banku - mówi rzecznik Prokuratury Regionalnej, prok. Marcin Saduś.
Decyzję sądu zaskarżyli też obrońcy Czarneckiego.
- Nie kwestionujemy rozstrzygnięcia sądu co do zastosowania środka zapobiegawczego, gdyż uznajemy je za słuszne. Kwestionujemy uzasadnienie rozstrzygnięcia, bowiem uważamy, że przedstawione przez prokuraturę tezy i dowody na ich poparcie nie uzasadniają popełnienia przez pana Leszka Czarneckiego przestępstwa - powiedział mec. Jakub Wende, jeden z pełnomocników biznesmena.
W lipcu prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Leszkowi Czarneckiemu zarzutów związanych z aferą GetBack.
Zdaniem śledczych, Czarnecki "poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A.", czym naraził klientów na duże straty, bo wprowadzano ich w błąd informując o ryzyku inwestycji.
Zarzutów Czarneckiemu oficjalnie nie przedstawiono, bo biznesmen mieszka za granicą. Kilkakrotnie odmówił stawienia się na przesłuchaniu z powodu problemów zdrowotnych, które uniemożliwiają mu podróż między Polską a Monako.
- Brak postanowienia o tymczasowym aresztowaniu uniemożliwi wystawianie za podejrzanym listu gończego i Europejskiego Nakazu Aresztowania. Faktycznie spowoduje zaś, że Leszek Cz. w najbliższym czasie nie poniesie odpowiedzialności za zarzucane mu przestępstwa - mówi prok. Saduś.
W listopadzie biznesmen udzielił wywiadu "Newsweekowi". Twierdził w nim, że jest niewinny a władza próbuje zrzucić na niego odpowiedzialność za aferę GetBack.
W sprawie tzw. afery GetBack prokuratura zabezpieczyła w sumie od wszystkich podejrzanych mienie, gotówkę, obligacje itp. o wartości 400 mln zł.
Śledztwo w sprawie tzw. afery GetBack zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.